Maciej Janowski dwukrotnie był bliski wygranej SGP w stolicy Polski, zajmując drugie miejsce zarówno w 2017, jak i 2018 roku.

Polscy kibice jeszcze nie świętowali zwycięstwa polskiego żużlowca w Warszawie, a Janowskiemu z pewnością nie brakuje motywacji, by odnieść w stolicy- na razie nieosiągalne dla Polaków – zwycięstwo. Ale jest też zdeterminowany, by zachować spokój w dążeniu do zdobycia pierwszego miejsca na podium przed ponad 50 000 publicznością.

Magic powiedział:
Seria SGP jest bardzo wymagająca. Myślę, że Warszawa to największa impreza żużlowa w kalendarzu, a wszyscy są w 150 procentach zmotywowani do zwycięstwa w Warszawie.
My Polacy jeździmy „u siebie”, ale każdy może wygrać, bo to jest tor tymczasowy. Kluczem do sukcesu jest to, jak się czujesz w dniu zawodów, a najważniejsze jest zachowanie spokoju – skupienie. Trudno to zrobić, gdy widzisz 50 000 fanów na stadionie. Ale to też cię motywuje
.

Janowski w końcu swoje starty w SGP zakończył zdobyciem brązowego medalu Mistrzostw Świata GP na żużlu w październiku ubiegłego roku podczas zawodów w Toruniu.

Ale zdobycie trzeciego miejsca IMŚ to dla urodzonego we Wrocławiu zawodnika stanowczo za mało. Janowski ma jasny cel przed sobą – zdobyć złoty medal SGP.

Przez ostatnie pięć, sześć lat byłem skupiony na wygrywaniu jak najwięcej ilości rund w Speedway GP, a tytuł mistrza świata zawsze był moim nadrzędnym celem. Od postawienia przed sobą tego celu zaczynam każdy sezon.
Nieważne, że jestem teraz brązowym medalistą. Jestem po prostu bardziej doświadczonym zawodnikiem  niż w zeszłym roku. Jestem w pełni skoncentrowany na walce o złoto
– przyznaje kapitan Betard Sparty.

Janowski może mieć w tym roku dwie szanse na zdobycie złota w mistrzostwach świata. Magic jest w szerokiej kadrze Polski  i jest wielce prawdopodobne, iż wystąpi w reprezentacji Polski w finale Pucharu Świata FIM na żużlu, który odbędzie się 29 lipca na wrocławskim Stadionie Olimpijskim.

Jako gospodarz Polacy są rozstawiani od razu w finale, w którym zmierzą się ze zwycięzcami półfinałów 1 i 2 oraz Race Off, które również odbędą się we Wrocławiu.

Wychowanek Sparty nie może doczekać się startu w DPŚ przed własną publicznością. I podobnie jak w SGP, chce we Wrocławiu także w drużynie odsłuchać Mazurka Dąbrowskiego po zakończeniu finału 29 lipca.

Janowski stwierdził: Puchar Świata zawsze był wyjątkowym wydarzeniem, a kiedy miałem okazję ścigać się w SWC, byłem z tego dumny.
Ja i moi koledzy z drużyny mamy ten sam cel. Bardzo fajnie jest jeździć dla Polski. Na tydzień możemy zapomnieć o meczach klubowych, a bycie częścią reprezentacji Polski jest dla mnie czymś wyjątkowym.
Finał odbędzie się na moim domowym torze we Wrocławiu, gdzie dorastałem, więc jestem bardzo szczęśliwy. Jestem w pełni zmotywowany do osiągnięcia jak najlepszego wyniku z reprezentacją Polski.

Źródło: fimspeedway.com