Jak podaje speedwaygp.com, mistrz świata Artem Laguta mówi, że obserwacja zespołów motocrossowych i MotoGP, które zachowują spokój w trakcie rywalizacji, zainspirowało go do trzymania nerwów na wodzy. Dzięki temu udało mu się osiągnąć upragniony cel – złoto indywidualnych mistrzostw świata.
Laguta wygrał klasyfikację generalną FIM Speedway Grand Prix i został najlepszym zawodnikiem globu, po tym, jak wygrał niesamowitą walkę o tytuł z Bartoszem Zmarzlikiem. W bieżącym sezonie obaj żużlowcy wygrali po pięć rund w SGP.
Po tym jak w trzech pierwszych startach 11 rundy Winner Toruń SGP, Łaguta zdobył tylko trzy punkty zarówno zawodnik jak i jego fani mogli spodziewać się najgorszego.
BY zagwarantować sobie upragniony sukces Artem musiał zając miejsce w pierwszej piątce. Rosjanin stanął na wysokości zadania i w trzech kolejnych biegach wygrał, wjeżdżając „przy okazji” do finału ostatniej rundy tegorocznej GP. Dało mu to upragniony tytuł. Jest pierwszym zawodnikiem z Rosji który został żużlowym mistrzem świata.
Zawodnik Sparty Wrocław jest wielkim fanem różnego rodzaju sportów motocyklowych i jest pod wrażeniem spokoju jaki panuje w zespołach. Przed kamerami jednej z telewizji powiedział: Wiele razy byłem na motocrossie i MotoGP i widziałem „w akcji” zespoły które tam pracują.
Tam nie ma nerwów, wszyscy są spokojni. Nikt tam nie rzuca kasków, narzędzi ani telewizorów. Tego się od nich nauczyłem. Im jesteś spokojniejszy, tym więcej rozumiesz. A krzyki nic nie pomogą.
Podczas Grand Prix Torunia było trochę nerwów, bo to był najtrudniejszy turniej w moim życiu. Ale po trzecim biegu powiedziałem sobie, że jeśli nie teraz, to kiedy?
Laguta przyznaje, że menedżer Rafał Lewicki również odegrał kluczową rolę w tym by podczas turnieju miał „chłodną głową”, i opiekował się jego maszynami.
Artem dodał: Rafał Lewicki wiele dla mnie w życiu zrobił. Wiele się od niego nauczyłem. Doskonale się rozumiemy.
Na Grand Prix w Vojens nawet nie musiałem wiedzieć, na jakiej zębatce jeżdżę, ponieważ zaufałem Rafałowi. Właśnie powiedziałem mu, żeby się upewnił, że motocykl nie zechce mnie zabić!
Dużo się od niego nauczyłem jeśli chodzi o przełożeni i wszelkiego rodzaju regulacje. Czasami jestem zaskoczony, na jakim silniku jedziemy w Grand Prix. Ale teraz mam do niego pełne zaufanie, że robię to, co mówi.
Nauczyłem się od niego spokoju, ponieważ jest bardzo opanowaną osobą. Jestem zadowolony z naszej współpracy i mam nadzieję, że będziemy mieli jeszcze wiele lat wspólnej pracy. – zakończył indywidualny mistrz świata z bieżącego sezonu