Nie od dziś wiadomo, iż polska aura jest kapryśna, szczególnie jesienią. W bieżącym roku dodatkowo nasz kraj nawiedziła na ogromna skalę powódź. W związku z powyższym, najpierw kilka razy przekładano rewanżowy półfinałowy mecz PGE Ekstraligi we Wrocławiu, a później podano nowe terminy spotkań finałowych i meczów o trzecie miejsce DMP 2024.

Jednak przy tworzeniu nowego kalendarza na najważniejsze spotkania w sezonie żużlowym 2024 nie pomyślano o żadnym terminie rezerwowym.

Ale za to na 11 października zaplanowano (po przełożeniu pierwotnego terminu – z przyczyn podanych wyżej) Galę PGE Ekstraligi. I jak się okazuje termin ten jest nie do ruszenia.

Pierwsza odsłona finału, rozegrana w minioną niedzielę 29 września była świetnym widowiskiem, które odbywało się przy wypełnionych po brzegi trybunach Stadionu Olimpijskiego. Co w tym sezonie we Wrocławiu jest normą. Rewanż o złoto DMP 2024 zaplanowano na sobotę 5 października w Lublinie.

We Wrocławiu – mimo porażki Betard Sparty w pierwszym meczu – spotkanie w Lublinie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Sprzyjało temu na pewno to, iż potyczka ta miała odbyć się w sobotę – więc dla kibiców to świetny termin. Nie trzeba brać urlopu a można kibicować na żywo swoim zawodnikom w Lublinie.

Świetnie zachował się klub z Wrocławia. WTS postanowił każdemu kibicowi dopłacić 50% wartości biletu na spotkanie na stadionie Motoru. A cena nie była mała. Za sektor kibiców gości, znajdujący się na drugim wirażu trzeba było zapłacić 90 złotych.

No i cóż mamy w zamian?

Kolejny raz jesienna i przy okazji kapryśna aura pokrzyżowała plany w PGE Ekstralidze. Z uwagi na padający deszcz spotkanie zaplanowane na sobotę trzeba było przenieść na inny termin. I jaką decyzję podjęły władze ekstraligi żużlowej?

Kuriozalną! „Tego jeszcze nie grali”. W historii spotkań finałowych o drużynowe mistrzostwo Polski próżno by szukać terminu poniedziałkowego. Okazuje się że dla obecnych władz podobno najlepszej żużlowej ligi świata nie stanowi to żadnego problemu! Przecież z tyłu głowy na piątek 11 października zaplanowana jest dla nich najważniejsza impreza sezonu – Gala Ekstraligi! No i trzeba zrobić wszystko, by jakiś tam mecz, zakłócający możliwość podsumowania bieżącego sezonu, odbył się przed tym terminem!

A gdzie w tym wszystkim są najwierniejsi kibice? Podobno rozgrywki ligowe organizuje się dla kibiców. Ale to tylko teoria jak się okazuje. W bieżącym roku władze ekstraligi żużlowej wyszły z założenia, że kibice we Wrocławiu tak czy siak będą przychodzić na Stadion Olimpijski i tylko jedno (ze Stalą) spotkanie części zasadniczej sezonu rozegrano w niedzielę. Pozostałe sześć meczów odbywało się w piątki. By obejrzeć na żywo żużel w piątek we Wrocławiu dla wielu fanów speedwaya było to nie lada wyczynem. Piątek to dzień dodatkowego wzmożonego ruchu, przez co większe korki – bo spora część mieszkańców wyjeżdża wtedy z miasta do swoich rodzinnych miejscowości. Ale zdaje się nikt nie widział w tym problemu.

Teraz wyjazdowy mecz Betard Sparty w Lublinie odbędzie się w poniedziałek 7 października i to przypadkowo jeszcze przed piątkową (przypomnijmy najważniejszą) Galą Ekstraligi.

Kibic z Wrocławia chcący obejrzeć mecz w Lublinie musi siłą rzeczy wziąć z pracy dwa dni urlopu! Młodzież i dzieci uczące się (a takich kibiców też jest niemało) muszą mieć dwa dni nieobecności w szkole/na uczelni w takim przypadku. Dodatkowo dla niektórych zorganizowanie sobie w sobotę dwóch dni wolnych od pracy w poniedziałek i wtorek jest zwyczajnie niemożliwe.

Bardzo to promujące sport żużlowy wśród kibiców prawda? Wielu fanów ze stolicy Dolnego Śląska musi zrezygnować w takiej kuriozalnej sytuacji z wyjazdu do Lublina. Nie trzeba dodawać, że ponieśli (jak się okazało) dodatkowe koszty, a tych im już nikt nie zwróci. Tak. Świetna promocja speedwaya i żużla we Wrocławiu. Kibice nie są winni temu, że jesienna pogoda w Polsce bywa deszczowa. Kibice nie są winni temu, iż władze ekstraligi żużlowej nie przewidziały żadnego sensownego marginesu na rozegranie finałowego meczu PGE Ekstraligi (podobno najważniejszego w sezonie), w końcu kibice nie są winni, iż zaplanowana na 11 października Gal Ekstraligi jest dla władz żużlowych najważniejszą imprezą w sezonie.

Dokąd zmierzasz polski speedwayu? A na świecie niszowy żużel pomalutku i po cichu zwija się i z roku na rok organizowanych jest coraz mniej imprez żużlowych…

Ale to nic! Show must go on!

Zdjęcie: Patrycja Knap