Zapraszamy na kolejny felieton Przemysława Sierakowskiego z cyklu – Piórem Sieraka (https://www.facebook.com/profile.php?id=100084823056532)

Z przykrością, nie wiem czy to ważne ale… jednak – donoszę. Komuś przestały się wyraźnie podobać moje gorzkie reminiscencje żużlowe. Postanowił zatem działać. Na facebook-u to relatywnie łatwe. Wystarczy zgłosić udostępniony post jako spam. Najlepiej w kilku branżowych grupach. Nawet nie trzeba w każdej z nich, wystarczy parę i zaś konto z automatu dezaktywowane. Tak działa system botów, „zasad” i sztuczna inteligencja fb. Zgłosili kilka razy ten sam post – zatem jest spamem. Nikt nie pochyli się choćby nad faktem, iż zgłaszający zawsze ten sam. Kłopot w tym, że z partyzanta zawieszają ci profil, a możliwości odwołania się od decyzji i weryfikacji stanowiska Meta istnieją jedynie teoretycznie. Nie ukrywam – szlag mnie trafił. Potem ochłonąłem i powziąłem postanowienie, by nie dawać nikomu łatwej satysfakcji. Założyłem nowy profil i nadal publikuję, choć od zera muszę budować grono czytelników. Bez walki jednakowoż nie zamierzam się poddawać.

Ruszyła, że tak zażartuję – Krajowa Liga Żużlowa. Nie bardzo przy tym ktokolwiek potrafi wyjaśnić cel rundy zasadniczej na tym szczeblu. Łącznie raptem 6 drużyn, jednak tylko 4 z prawem awansu. Prawo wszakże to nie to samo co ochota, motywacja tudzież zakusy w pakiecie z możliwościami. Warto pamiętać. Dwie z czterech ekip obdarowanych dobrodziejstwem domniemanej promocji jadą o przetrwanie. Odcięci od nawożenia z Azotów i energii z ENEA ledwo przędą. Zostają więc już tylko dwa kluby teoretycznie zainteresowane. Bareja. Bareja. Bareja. A co jeśli tych dwóch szczęśliwców takoż nie stać na wypełnianie kolejnych, drogich zachcianek żużlowej władzy piętro wyżej? Bądź nie mają na to sił i środków? Zapętlili się marynarkowi. Oj zapętlili. Rawicz poległ. Kraków rzekł pas. Piła i Tarnów liczą na finansowy cud przetrwania. Krajowi Niemcy i Łotysze nawet gdyby chcieli, mogli i mieli za co – nie przeskoczą „genialnego” regulaminu. Pytam więc – po co komu ten trzeci szczebel? Ograniczmy wymagania do niezbędnego minimum i startujmy jak Bóg przykazał na dwóch poziomach, z minimum dziesięcioma zespołami w elicie. Takie trudne? I nie powtarzajcie bzdur wyssanych z palcach o rzekomych, wielomilionowych kosztach takiego przedsięwzięcia. A ja twierdzę, iż takie rozwiązanie miałoby wyłącznie walory. No i niech mnie ktoś sensownie przekona.

Skoro zaś sezon ruszył, to i namnożyło się proroków w pakiecie z jasnowidzami. Po Kryterium i Memoriale Jancarza większość wieszała na szyi Zmarzlika piąte złoto SGP, zastanawiając się li tylko, czy aby zdąży dobrnąć do dziesięciu tytułów przed czterdziestką. Pomaleńku. Parę dni później przyszedł Złoty Kask i okazało się (dla niektórych zaskakująco), że Bartek to też tylko człowiek, a i torem można rzeczonego zniechęcić, pozbawiając wiktorii. Szczęście w nieszczęściu, że owi przepowiadacze nie posiedli mocy sprawczej, bo sezon można by kończyć zanim się rozpoczął. Ale że rozpoczęty to i po dyskusjach w mediach widać. Uderzył Jabłoński w Opole i Maćka Polnego. Ten nie pozostał dłużny, a poparł był Go wpisem Piotr Żyto. Zrazu Jabol rozwinął wątek i mamy polemikę (pyskówkę)… typowo nadwiślańską. Póki co szkoda Janka Kołodzieja – zdrowiej Koldi – miło zaś oglądać w akcji Kacpra Worynę. Żeby jednak w Czewie nie poprzewracało się w głowach od mocarstwowych zapędów, jak niektórym… członkom – Torres dołuje. Tyle tylko, że weryfikacja nastąpi ze startem sezonu ligowego. I… całe szczęście. Sport, w tym szlaka, to najbardziej niesprawiedliwa dziedzina życia. Za to ją wszakże… kochamy. Dramaty, sensacje, tragedie – to sól rywalizacji. W każdej dyscyplinie. No i te skrajne emocje. Wciąż za darmo. Od euforii po rozpacz.

Co do jakości transmisji wielkich zmian nie stwierdzam. Co do sposobu komentowania – podobnie. Okrągłe banały i frazesy na topie. Naturalnie poza jedną, acz najistotniejszą zmianą – ligowy speedway został totalnie zabunkrowany. Płatny kanał. Nieliczni oglądacze. Nisza. A miał być przebój, jak ten tam coś taki o Drag Queen. Nie wydaje mi się, by skutecznie schowany przed światem speedway miał być motorem napędowym stacji. Ale co ja się tam znam. Wybulili rekordową sumkę, to kombinują jak tu choć część odzyskać. W SGP to Discovery trafiło Polaczków licytujących się między sobą bez opamiętania o poszczególne rundy. Aż cztery. Dlaczego tyle? Skoro naiwniacy chcą bulić – głupi by nie brał. Ja tam bym wszystkie rundy organizował nad Wisłą. Kasa by się zgadzała kowbojom. Trochę jak z kontraktami gwiazdorów. Mogłyby być niższe. Znacznie. Ale zawsze znajdzie się jeden, co to marzy mu się tytuł za wszelką cenę i bez względu na koszty. Skoro zaś wyłamie się jeden – lawina rusza. Dlatego ogłaszam zakaz jęczenia. Przez klubowych bossów ma się rozumieć. Nie możesz dać więcej – nie płać. Boisz się degradacji zespołu – przegłosuj minimum 10 ekip w elicie – będzie łatwiej tak się utrzymać, jak też wrócić gdyby noga się powinęła. Genialnie proste? A kto powiedział, że najlepsze są najbardziej skomplikowane rozwiązania? I przestańcie już lansować tę fatalną KSM. Ona niczego nie zmieni.