Po wygranym w 2023 roku, po raz drugi z rzędu finale PGE Ekstraligi przez Platinum Motor Lublin odezwały się głosy nieprzychylne dotyczące nowych (starych) drużynowych mistrzów Polski.

Klub ze wschodu Polski kojarzony jest z dużego poparcia ekipy rządzącej – a więc PiS.

Dla sportowychfaktów.wp.pl wypowiedziała się min. prezes Marmy Polskie Folie Marta Półtorak:

Proszę popatrzeć na przypadek Unii Tarnów. Były lata, gdzie nagle klub zaczęły mocno wspierać Tauron i Grupa Azoty. Wtedy były gwiazdy i mistrzostwa Polski. Gdzie jest teraz Unia? W II lidze. Fortuna kołem się toczy. Bez finansów nie ma żadnej ekipy. Zobaczymy, co zdziała prezes Kępa po wyborach i jaki budżet zgromadzi na sezon 2025. Może się okazać, że łączenie go wyłącznie z PiS było błędem.

Dla tego samego portalu sportowego wypowiedział się w tej sprawie także Władysław Komarnacki senator RP i były prezes drużyny Stali Gorzów:

Jestem zupełnie spokojny, że po wyborach sytuacja wróci do normalności i żadnej wieloletniej dominacji Motoru Lublin nie będzie. Ich potęga została zbudowana na państwowych pieniądzach. Jeśli tylko uda się odsunąć PiS od władzy, to jestem więcej niż pewny, że sporo się w tej materii zmieni, a lublinianie stracą swoje atuty nad innymi klubami.

Prezydent Leszna Łukasz Borowiak, prywatnie kibic Unii Leszno po tegorocznym finale PGE Ekstraligi nie owijał w bawełnę i napisał wprost (z czym trudno się nie zgodzić):

Skarb Państwa wygrał tę ligę.

Krzysztof Cegielski, były żużlowiec przestrzega przed atakami na Motor Lublin, po zwycięstwie w tym sezonie w rozgrywkach o Drużynowe Mistrzostwo Polski. Na łamach sportowychfaktów.wp.pl Cegielski stwierdził min:

To zazdrość. Taka w najczystszej postaci. Zawsze jednak będę przestrzegać przed takimi atakami, bo decydenci w tych spółkach słyszą takie głosy i bardzo nie lubią negatywnego zamieszania. W ten sposób wypychamy ich z żużla. Za chwilę skorzystają na tym inne dyscypliny, gdzie nie ma takiego hałasu. Lepiej wykorzystywać swoje kontakty, szukać wsparcia dla siebie, niż zazdrościć. Niespecjalnie przekonuje mnie też, że to pieniądze podatników, bo mówimy o spółkach giełdowych. Pieniądze są wypracowane z zysków, więc widzę różnicę pomiędzy takimi środkami, a tymi, które wydaje miasto. Te miejskie środki rzeczywiście są wydane kosztem inwestycji.

Trudno się zgodzić ze słowami byłego żużlowca.

Przypomnijmy, iż firmami które wspierają Motor są min: Orlen, Bogdanka, Grupa Azoty, PKO BP i Lotto. W każdym przypadku wymienione firmy są gigantycznymi spółkami skarbu państwa, z ogromnymi finansami.

Nie ma co nawet porównywać możliwości np. Orlenu z firmą Betard (z całym szacunkiem dla sponsora Wrocławian) wspierającą wrocławską Spartę.

Niestety, ale w gospodarce rynkowej jaką mamy w Polsce min. spółka zajmująca się paliwami stosuje monopolistyczne działania. Każdy, kto kupuje paliwo na stacjach Orlen po części wspiera i Motor Lublin, wydając zarobione przez siebie pieniądze. A jeżeli z fiskusem rozlicza się w naszym kraju – są to pieniądze wydatkowane przez podatników – i to nie podlega żadnej dyskusji. Sytuacja w naszym kraju jest na tyle dziwna, iż nawet kupując paliwo na innych stacjach niż Orlen (pomijając rosyjskie) to i tak wspiera się polskiego giganta, gdyż hurtownie paliw w Polsce należą do Orlenu. A do konkurencyjnych stacji paliw nie wozi się paliwa np. z Francji, czy Włoch, tylko z hurtowni rozlokowanych w naszym kraju.

Kiedy w grudniu ub. roku ceny paliw na światowych rynkach malały, w Polsce należały do najwyższych w Europie. Wówczas prezes Obajtek stwierdził, iż spółka nie obniżała cen w trosce o to by nie wywołać paniki i by Polacy nie ruszyli szturmem na stacje paliw i oszczędził im tym stania w długich kolejkach. Niesamowita troska o obywateli. Prawda? Szkoda, że nie jest to troska o pieniądze w portfelach naszych rodaków.

Prezes nie stwierdził tylko, o ile więcej Polacy płacili za to taniej kupione przez koncern wówczas paliwo. Dzięki min. takim „manewrom” giganta można wypracować niemałe dodatkowe środki (a więc bezpośrednio z kieszeni podatników) na sport np. w Lublinie.

Teraz, przed wyborami – przypadek? – mamy sytuację odwrotną. Złotówka się osłabiła i wszędzie na rynkach paliwa są droższe niż w Polsce. A co się dzieje w naszym kraju? Paliwa tanieją. I z Orlenu słyszymy, iż wynika to z tego, że spółka sprzedaje paliwo, z zapasów które wcześniej kupiła taniej niż obecnie. Tylko dlaczego te tańsze paliwo sprzedawano wcześniej drożej?  Działania monopolisty i tak odbywają się kosztem zwykłych obywateli – podatników w naszym kraju. Tak na marginesie ciekawe na jak długo wystarczy tego „taniego” paliwa? Czy po wyborach ceny na stacjach paliw nie poszybują drastycznie w górę? Pożyjemy – zobaczymy.A to jest przykład tylko jednej firmy należącej do skarbu państwa, a wspierającej żużlowców Motoru Lublin.

Na takie manewry nie może sobie pozwolić np. wspomniana już firma Betard. Działa w określonej sytuacji rynkowej. Z cenami nie może zejść poniżej kosztów. A w drugą stronę – nie może windować cen na swoje produkty, jeśli chce otrzymywać zlecenia. Jeśli działając na rynku nie wypracuje zysku – to gdy właściciel nie dołoży pieniędzy z własnej kieszeni – to pozostaje zaciągnąć kredyt w banku. Ale ten i tak trzeba spłacić – a żeby go spłacić trzeba zarabiać. Gdy się nie zarabia – to wówczas nie finansuje się sportu. Mechanizmy są bardziej skomplikowane niż w przypadku spółek skarbu Państwa, które mogą z cenami na swoje produkty zrobić wszystko (a jak praktyka pokazuje tak się właśnie dzieje w przypadku tych monopolistów). Więc nie możemy mówić tutaj o równości w sponsorowaniu przez różne firmy klubów sportowych.

Panuje opinia, iż Motor Lublin jest bardzo mocno wspierany przez PiS. Jacek Sasin pokazywał się w obecności działaczy i zawodników klubu z Lublina. Osobiście składał im gratulacje.

Materiały prasowe/ Ministerstwo Aktywów Państwowych

Senator Komarnacki zakończył swoją wypowiedź dla sportowychfaktów.wp.pl:

Ich (tzn. Motoru – dop. Red.) przewaga finansowa w tym momencie nie podlega dyskusji. Od lat twierdzę jednak, że pieniądze z państwowych spółek powinny trafiać do związków sportowych i być równo dzielone pomiędzy wszystkie drużyny. Przecież składają się na to wszyscy podatnicy, a nie tylko ci mieszkający w Lublinie. Jestem więcej niż przekonany, że po wyborach będziemy mieli do czynienia z kluczową zmianą we wspieraniu sportu, a pieniądze będą trafiały do federacji, a nie wybranych klubów. Wtedy znów na pierwszym miejscu będzie rywalizacja sportowa, a nie układy polityczne.

Kluczowy wydaje się być dzień 15 października br. i wyniki wyborów. Nie oszukujmy się, ale (upraszczając) los Motoru i min. cen paliw zależy od tego jak zagłosują tego dnia Polacy.