W czwartek 13 kwietnia w zajezdni Borek na wrocławskich Krzykach odbyła się bardzo miła uroczystość. Ikona żużlowej Sparty Wrocław Konstanty Pociejkowicz doczekał się tramwaju swojego imienia.

Prezes Betard Sparty Wrocław jako dziecko chodził na żużel „na Pociejkowicza”. Jak sam przyznał nie udało się z rondem przed Stadionem Olimpijskim, które miało nosić imię słynnego zawodnika Sparty. To udało się teraz – dzięki min. pomysłowi nieżyjącego już prezesa MPK Krzysztofa Balawajdera.

Tramwaj numer 3317 będzie jeździł po Wrocławiu, a jego patronem został Konstanty Pociejkowicz. Jak wspomniał na uroczystości w zajezdni obecny prezes MPK Witold Woźny:  

Numer nieprzypadkowy, bowiem Kostek – jak wielu go do dziś nazywa – jeździł w Sparcie Wrocław przez 17 sezonów. – 17 lat wierny jednym barwom, kibicom, miastu. W historii sportu niewiele jest osób, które poświęciły się jednemu tylko klubowi.

Skoro o numerach mowa, szkoda, tylko że nie udało się „dopasować” pierwszego członu cyfr, by numer brzmiał 3217 (Konstanty Pociejkowicz urodził się w 1932 roku).

Na uroczystości zjawiło się wiele osób związanych ze sportem motorowym we Wrocławiu. Nie mogło zabraknąć zawodników, którzy niegdyś reprezentowali barwy Sparty Wrocław: Krzysztofa Kałuży, Mariana Bębasa, Wojciecha Kończyło, Bolesława Gorczycy, Henryka Jaska, cz Grzegorza Malinowskiego.

W zajezdni Borek obecny był również autor książki o Pociejkowiczu, były sędzia żużlowy, a także fotograf Marek Smyła.

W wydarzeniu uczestniczył Zbigniew Lech członek okręgowego zarządu PZM i Prezes sekcji enduro KKS Polonii Wrocław.

Na miejscu nie mogło zabraknąć mecenasa Andrzeja Malickiego, który przez wiele lat wspierał wrocławską Spartę nie tylko prowadząc „spikerkę” na stadionie podczas imprez żużlowych w stolicy Dolnego Śląska.

Ciężko wymienić wszystkich gości, ale nie można zapomnieć o tym, że w uroczystości udział wzięli praktycznie wszyscy zawodnicy Betard Sparty Wrocław, prezes Andrzej Rusko oraz Dariusz Śledź.

A tak o tym wydarzeniu napisano na stronie Wrocław.pl:

Miał propozycję wyjazdu do Anglii, chciały go inne kluby, jednak nie zdradził swojej Sparty. Jeździł ryzykownie i niezwykle widowiskowo. Kibice go uwielbiali. Był znakomitym sportowcem, dobrym człowiekiem i wielkim patriotą

– mówił min. mecenas Andrzej Malicki, wieloletni spiker klubu WTS Sparta Wrocław

Po tym, jak Andrzej Malicki barwnie opowiedział o sportowcu, w hali tramwajowej na zajezdni Borek rozległ się ryk motocyklowego silnika. Otworzyła się brama i w tym huku wjechał tramwaj im. Konstantego Pociejkowicza. Można było odnieść wrażenie, że to nie pojazd elektryczny, a maszyna napędzana mocą motocyklowych silników, która zmierza na żużel, aby wystartować w zawodach.

– Pociejkowicz wrócił na tor – nie kryje radości i wzruszenia Andrzej Malicki.

– Zapewniam, że ten tramwaj będzie skręcał nie tylko w lewo – uspokaja motorniczych i pasażerów prezes MPK Witold Woźny.

– Ten tramwaj nigdy nie wypadnie z toru – dodaje Malicki.

Sergiusz Kmiecik, przewodniczący Rady Miejskiej Wrocławia dodał:

Żużel wpisał się w DNA naszego miasta. To znaczące, że w trzeciej dekadzie XXI wieku czcimy pamięć sportowca, który pierwsze sukcesy zaczął odnosić 1955 roku. Rozsławił swój klub, rozsławił swoje miasto. Wtedy nie chodziło się na żużel, tylko na Pociejkowicza.

– Wiele lat jeździł dla Wrocławia i wiele kości połamał – dodaje sędzia żużlowy Marek Smyła, autor książki o Konstantym Pociejkowiczu.

Miałem 6 lat, gdy z tatą poszedłem na żużel na Stadion Olimpijski. Po raz pierwszy zobaczyłem wtedy Kostka w akcji. Zakochałem się w nim i w tym sporcie. Pamiętam, jak wisiałem na kracie oddzielającej trybuny od boksu, do którego zjeżdżali żużlowcy i patrzyłem na moich czarnych bohaterów.

powiedział prezes WTS Sparty Wrocław Andrzej Rusko

– Niech martwi zaufają żywym. My dziś opowiadamy kolejnym pokoleniom o wzorze sportowca, człowieka, patrioty – podsumowuje Andrzej Malicki.

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z tego wydarzenia autorstwa Bogielczyk Foto:

Źródło: Wrocław.pl

Zdjęcia: Bogielczyk Foto: