Częstochowianie po zakończeniu obecnego sezonu wydaje się doznali największych osłabień spośród wszystkich ekip ekstra ligowych. Przypomnijmy Krono-Plast Włókniarza Częstochowę opuścili już dwaj duńscy liderzy Mikkel Michelsen (trafił do Apatora Toruń) oraz Leon Madsen, który jeszcze niedawno deklarował miłość do klubu spod Jasnej Góry, po przejściu do Flaubazu stwierdził: Właściwie, to była trzecia próba, a jak to mówią – do trzech razy sztuka. Zawsze chciałem jeździć dla Falubazu. Uważam, że to jeden z największych klubów żużlowych. Postanowiłem wykorzystać sytuację, która się pojawiła. Cieszę się, że tutaj jestem.

Dziąłacze Włókniarza musieli jakoś zapełnić miejsce po odejściu Duńczyków. Do Częstochowy trafili Piotr Pawlicki, który był niechciany w Falubazie, a także wracający po paskudnej kontuzji Jason Doyle.

Na pozycję U24 sprowadzono wychowanka Stali Rzeszów, brązowego medalistę Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów z 2021 roku – Wiktora Lamparta.

W klubie, oprócz juniorów, zostali Kacper Woryna oraz Mads Hansen, już jako senior. Niedawno do grona zawodników, którzy opuścili po sezonie 2024 Częstochowian dołączył Maksym Drabik. Max dołączył do ekipy beniaminka PGE Ekstraligi – drużyny Innpro ROW Rybnik. Drabik choć miał wstępne porozumienie z częstochowskim klubem, w nowym sezonie pojedzie w innym śląskim ośrodku. Jak to z nim bywało podczas rywalizacji na torze, także i w życiu jest nieprzewidywalny.

Najlepsze lata Maksym Drabik spędził we Wrocławiu , będąc zawodnikiem Betard Sparty w sezonach 2015-2020. W 2021 roku został zawieszony na rok (sam się przyznał do zbyt dużej wlewki witaminowej – za co niektórzy dziennikarze ogłosili go niesłusznie „koksiarzem”, „dopingowiczem”). Wówczas to na młodego zawodnika wylał się ogromny hejt. Jak się okazało – żużlowiec chciał być uczciwy i powiedział PRAWDĘ – co stosował na kłopoty żołądkowe, by był w stanie wsiąść na motocykl żużlowy w najważniejszej części sezonu ligowego. Faktem jest, że zderzył się z brutalną rzeczywistością nas otaczającą. Gdyby nie powiedział o zastosowaniu tej wlewki – nikt, nigdy by tego nie wykrył i cała sprawa „rozeszłaby się po kościach”. Zapłacił wysoką cenę, za to że był uczciwy.

W 2022 roku wraz z Motorem Lublin zdobył drużynowe mistrzostwo Polski. W latach 2023-2024 po raz pierwszy w karierze reprezentował klub, którego jest wychowankiem. Jednak ostatni sezon nie był dla Maksyma Drabika zbyt udany. Osiągnął średnią 1,426 pkt/bieg co dało mu  35 miejsce wśród zawodników PGE Ekstraligi.

Maksym Drabik udostępnione w swoich mediach społecznościowych zdjęcie z prezesem ROW-u, Krzysztofem Mrozkiem na stadionie ROW-u, podpisał:
Cześć 2025 #rowrybnik

Jak napisał w swoich mediach społecznościowych w ROWie Rybnik zapowiada się „mieszanka wybuchowa”:
Jeśli sprawdzą się spekulacje dziennikarskie, że ROW ostatecznie tworzyć będą m.in. Holder starszy, który ma na pieńku z Pludrą i stare waśnie z „Dzikim Nickim” plus strzelający fochy Drabik junior (ten już jest w ROW-ie), do tego dochodzi charyzmatyczny, wszędobylski nadprezes Mrozek, to rybnicki park maszyn będzie ciekawszy niż tor. Canal+ na swojej telewizyjnej „Kuchni meczu” będzie miał ogromne zasięgi. O ile oczywiście rzeczeni: Pedersen i młody Pludra trafią do ekipy „Górników”. Poczekajmy jeszcze chwilę, bo z tymi dzisiejszymi mediami-pistoletami różnie bowiem bywa. Czasem strzelają ot, tak z palca. Dla klików.

Cóż. Pożyjemy, zobaczymy…

Foto: materiały prasowe Grzegorz Misiak