W latach siedemdziesiątych w czerwcu 1972 roku podczas jednego z treningów na torze rzeszowskiej Stali dochodzi do rywalizacji braci Grzegorza i Wiesława Kuźniarów. Józef Batko, były wieloletni zawodnik i działacz Stali tak wspomina tamten bieg:

Wiesiek jechał po zewnętrznej, Grzesiek bliżej krawężnika – opowiada Józef Batko. – Na mecie młodszy z braci zrównał się z Grzegorzem. Obaj sczepili się łokciami i motorami, nieuchronnie zmierzając w kierunku ogrodzenia. Grzegorz zdążył wyskoczyć ze swej maszyny, Wiesiek bezwładnie owinął się wokół bandy.

Dla młodszego z braci karambol ten skończył się tragicznie. Zmarł w szpitalu 24 czerwca. Zdaniem Józefa Batki, Wiesław Kuźniar zapowiadał się na świetnego zawodnika, nie gorszego niż jego brat.

Na ryzyko utraty zdrowia i życia szczególnie narażeni byli i są najmłodsi adepci czarnego sportu. Trema i brak objeżdżenia nieraz bywały przyczyną tragedii. W maju 1978 roku, uprawianie speedwaya fatalnie skończyło się dla szkółkowicza rzeszowskiej Stali, Kazimierza Fornala.

Na jego temat w ówczesnej prasie próżno szukać jakiejkolwiek wzmianki. Do tego stopnia jest on dziś postacią nieznaną, że w niektórych zestawieniach dotyczących śmiertelnych wypadków na torach podawano, iż miał on na imię Dariusz. W jeszcze innych w ogóle pomijano jego osobę.

Henrykowi Jezierskiemu, autorowi książki „Speedway ponad wszystko”, opowiedział o Kazimierzu Fornalu Krzysztof Klimasz z Rzeszowa.

– Fornal zginął w wieku 17 lub 18 lat – stwierdził Krzysztof Klimasz. – Na jednym z treningów przy wejściu w drugi łuk nie opanował motocykla. Złamał kręgosłup.

Do dziś nie ma zbyt wielu informacji na temat tego zdarzenia. Nie wiadomo, czy trening odbył się jeszcze w maju, czy już w czerwcu 1978 roku.

Jak wynika z relacji Klimasza, nieprzytomnego zawodnika przewieziono karetką do rzeszowskiego szpitala przy ul. Szopena. Tam Fornal odzyskał przytomność, ale nie miał czucia w nogach. Po kilku tygodniach (czy na pewno?) został przetransportowany do szpitala w Siemianowicach Śląskich. Tamtejsi lekarze nie pozostawili cienia złudzeń. Dla młodego człowieka nie było już żadnego ratunku. Żużlowiec cały czas był przytomny i w pełni świadomy. Zmarł po powrocie do rzeszowskiego szpitala w dniu 5 czerwca 1978 roku

– Kazik był moim sąsiadem – wspominał Krzysztof Klimasz. – Znaliśmy się bardzo dobrze. Był zawsze miły, uśmiechnięty i pracowity. Pochodził z Hermanowej, małej wioski koło Rzeszowa. Jest pochowany na cmentarzu w Tyczynie.

Niestety w latach 70-ych XX wieku Stal Rzeszów był klubem, na którego torze najwięcej zawodników poniosło śmierć w związku z uprawianiem sportu żużlowego.

Zawodnicy, którzy ponieśli śmierć w wyniku obrażeń odniesionych po wypadkach na torze rzeszowskiej Stali:
1970 Marian Rose (Stal Toruń),
1972 wspomniany już Wiesław Kuźniar (Stal Rzeszów),
1972 Marek Czerny (Włókniarz Częstochowa),
1974 Jerzy Białek (Wybrzeże Gdańsk),
1978 Henryk Drozdek (Gwardia Łódź),
1978 Kazimierz Fornal (Stal Rzeszów)

Rok 1978 Stadion Stali Rzeszów. Fot. Muzeum Historii Miasta Rzeszowa

Źródło: nowiny24.pl, motorsportmemorial.org