W roku 1973 przeszedł do historii. W Chorzowie po biegu dodatkowym pokonał nowozelandzkiego żużlowca Ivana Maugera i został pierwszym polskim indywidualnym mistrzem świata. W tym samym roku został wybrany trzecim – po kolarzach Ryszardzie Szurkowskim i Stanisławie Szozdzie – najpopularniejszym sportowcem w kraju w Plebiscycie „Przeglądu Sportowego”.

 Jego wyczyn z mistrzostw świata z 1973 roku po wielu latach powtórzyli Tomasz Gollob (2010) i Bartosz Zmarzlik (2019,2020 i 2022). 

W 1971 roku Szczakiel na Stadionie Miejskim w Rybniku wraz z Andrzejem Wyglendą zdobył mistrzostwo świata par. W 1974 roku zdobył natomiast brązowy medal drużynowych mistrzostw świata, wraz z Janem Muchą, Zenonem Plechem oraz Andrzejem Jurczyńskim.

Jerzy Szczakiel urodził się w 28 stycznia 1949 roku w Grudzicach. Przez całą karierę występował w klubie Kolejarz Opole. Zmarł 1 września 2020 roku. Były żużlowiec przed śmiercią długo chorował. Miał 71 lat.

Przez całą karierę żużlową związany z zespołem Kolejarza Opole. Sukcesy odnosił już w wieku juniorskim – w finale mistrzostw Polski zadebiutował w 1970 roku, zajmując ósme miejsce. Rok później w Rybniku zdobył srebrny medal IMP. Także w 1971 zajął trzecie miejsce w prestiżowym turnieju o Złoty Kask. Rok później, w 1972 w Lesznie, został młodzieżowym wicemistrzem Polski. Jako senior nie odnosił już większych sukcesów na krajowych torach, poza drugą lokatą w Pucharze ROW w 1974 w Rybniku oraz zdobyciem Łańcucha Herbowego w Ostrowie w 1975.

Znacznie większe sukcesy Szczakiel odnosił na arenie międzynarodowej. Już w 1971 roku awansował po raz pierwszy do finału IMŚ we Göteborgu. Wystąpił w finale także w 1973 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Start ten przyniósł mu największy sukces w karierze – niespodziewanie wraz z legendarnym nowozelandczykiem Ivanem Maugerem po 20. biegu mieli po 13 punktów. W biegu dodatkowym sędzia puścił taśmę wyjątkowo szybko i Mauger „zaspał na starcie”. Na drugim łuku drugiego okrążenia zbliżył się do Polaka i zaatakował go od wewnętrznej. Mauger upadł i pomimo iż leżał na torze (wokół niego znajdowało się kilka osób z obsługi techniczne), Szczakiel kontynuował bieg i objechał ostatnie dwa okrążenia. Po tych niecodziennych okolicznościach, przez kolejne 37 lat pozostawał jedynym Polakiem, który został indywidualnym mistrzem świata.

1 września, w sobotę, Szurkowski został w Barcelonie mistrzem świata, a Szozda zajął drugie miejsce. Oglądałem to wieczorem i pomyślałem sobie – oho, a ja chyba jutro będę z tyłu. I dzień później zdobyłem złoto, a w plebiscycie wyprzedzili mnie właśnie Szurkowski i Szozda – wspominał jakiś czas temu redaktorowi Wojciechowi Koerberowi, Jerzy Szczakiel.

A tak początki swojej kariery wspominał przed laty nasz pierwszy IMŚ: Moja przygoda ze speedwayem zaczęła się od tego, że w 1955 roku siostra, startując w wyścigach rowerowych, wygrała trzy motocykle. Na jednym z nich zacząłem się uczyć jeździć pod okiem brata – oczywiście gdy rodzice byli poza domem. Jak sąsiedzi na mnie naskarżyli, to byłem przez ojca bity. Ale po dwóch dniach, kiedy siniaki na tyłku zanikały, znów siadałem na motor. A im ojciec mocniej bił i więcej zabraniał, ja tym częściej tę maszynę ujeżdżałem. Już na drugim treningu w Kolejarzu Opole pojechałem ślizgiem kontrolowanym.

Niektórzy po słynnym finale na chorzowskim stutysięczniku w 1973 roku twierdzili, iż nasz mistrz miał wtedy ogromne szczęście. Na co Szczakiel powiedział:

Tak, podobno miałem szczęście, ale też nikt nigdy mi nie powiedział, że tytuł zdobyłem fuksem. Zresztą, dwa lata wcześniej jako jedyny Polak awansowałem do finału IMŚ w Goeteborgu. Przebrnąłem wtedy przez eliminacje na Wembley. W mistrzostwach świata par, kiedy na mnie i Andrzeja Wyglendę nikt nie stawiał, wygraliśmy wszystkie biegi. Bo ja nigdy nie odpuszczałem. Zresztą, pamiętam jak trener Czesław Czernicki, podczas jakiegoś młodzieżowego czwórmeczu, zebrał chłopaków i powiedział: „jeśli zawsze będziecie walczyć jak Jurek Szczakiel do ostatniego metra, to będziecie mistrzami”. Bardzo mądre słowa.

A po finale świętowano:

Po finale w Chorzowie to ojciec stawiał całym Grudzicom – mojej rodzinnej wsi. Ale ja wódki nie dotykałem i nie dotykam. Dopiero na trzeci dzień po mistrzostwie stuknąłem się lampką szampana z naszym proboszczem. Nie piję, nie palę i humor mam. Mauger też nie pije, i też żyje.(Mauger zmarł w 2018 roku – dop. Red.) – Tak przekazywał Szczakiel przed paroma laty redaktorowi Koerberowi

Karierę sportową zakończył w 1979.

Po zakończeniu kariery sportowej Szczakiel próbował swoich sił w roli trenera. Pojawiał się także w roli eksperta podczas żużlowych transmisji. Nadal często pojawiał się także na opolskim stadionie, nie tylko podczas oficjalnych zawodów, ale także treningów.

Imieniem Jerzego Szczakiela nazwano rondo na skrzyżowaniu obwodnicy Opola i ul. Strzeleckiej. Na motywach jego biografii powstał film fabularny Poza układem, nakręcony w 1977.

Bied dodatkowy. Finał IMŚ, Chorzów 1973 r:

Sukces Jerzego Szczakiela: