Bieżący sezon dobiega końca. Jeszcze w Ostrowie czeka nas tradycyjne ściganie podczas Święta Niepodległości. Później jeszcze „tylko” wyjazd do Australii na mistrzostwa świata i sezon można uznać za zakończony. W paru klubach doszło już do zmian. Z różnych ośrodków speedrowerowych w Polsce dochodzą różne sygnały – niekoniecznie te pozytywne. Zapraszamy na pierwszą część rozmowy z Hubertem Kielaszewskim, który przyczynia się do rozwoju wrocławskich żaków.

Redakcja Na Wirażu: Praktycznie zakończył się sezon speedrowerowy. Wcześniej często bywałeś na torze we Wrocławiu Co obecnie porabia Hubert Kielaszewski?
Hubert Kielaszewski: Obecnie przygotowuje się do kolejnej pół zawodowej walki w formule MMA która odbędzie się 18 listopada. Poświęcam się temu w 100%. Po śmierci swojego trenera zacząłem nowy rozdział w życiu. Jeżeli chodzi o sporty walki dołączyłem do nowego klubu w Lesznie Alcateia Fight Club i trenuję pod okiem Kuby Kamieniarza. Łącze to z treningami we Wrocławiu w Bonzai MMA pod okiem Macieja Kalicińskiego, więc wszystko idzie w dobrym kierunku. Też mam zamiar kształcić się jako trener sportów walk i myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Po prostu spełniam marzenia. Jak na razie łącze to ze speedrowerem, ale pewnego dnia będę musiał zejść ze sceny speedrowera, ale to jeszcze nie czas (uśmiech). Jeszcze mam wiele do udowodnienia (uśmiech) i tak to się u mnie kręci. Wszędzie jest mnie pełno (uśmiech).

NW: Rozumiem, że nie poddajesz się i jeśli tylko będzie to możliwe to pojawisz się na torze jako zawodnik?
HK: Ja się nigdy nie poddaję, nikt nie jest wstanie mnie złamać. Cały czas prę do przodu i na pewno zobaczycie mnie pod taśmą w barwach Szarży Wrocław, ten dzień w końcu nadejdzie .

NW: Czy możesz wytłumaczyć ten cały wrocławski fenomen i taką dużą ilość dzieci na treningach speedrowerowych? W wielu „tradycyjnych” ośrodkach żaków można policzyć na palcach jednej ręki.
HK: Nic nie bierze się od razu i z przypadku. Przez ostatnie lata we Wrocławiu ilość żaków była podobna do tej ilości w innych klubach, jednak już zimą zostały poczynione pierwsze kroki, aby zachęcić młodzież do spróbowania swoich sił w speedrowerze poprzez wizyty w szkołach. Uczestniczyłem razem z Adrianem w wielu spotkaniach i to pokazało, że jest potencjał. Następnie wszystko zostało postawione na jedną kartę i skorzystano z pomocy fachowców i ruszył nabór, który zaskoczył myślę wszystkich. Żeby była duża liczba dzieci w pierwszej kolejności trzeba chcieć i poświęcić się temu. Osobiście mnie jak i również moją mamę boli to co dzieje się w Lesznie. Żaki odchodzą, kilku po tym sezonie kończy wiek żaka, a nowego naboru brak. Rok temu kompletnie niewykorzystana współpraca z Unią Leszno. Myślę, że tam będzie jeszcze gorzej. Syn Pani prezes będzie już młodzikiem, więc żaki totalnie pójdą w odstawkę, a takie obawy mają rodzice tych dzieci. To, że nie ma nas już w Szawerze nie znaczy, że nie rozmawiamy z tymi ludźmi. Mogę nawet zdradzić, że pojawiły się również zapytania o możliwość treningów we Wrocławiu ze względu na większą frekwencję i konkurencję, ale to nie my powinniśmy szkolić, czy zapewniać dzieciom z Leszna treningi, czy zawody. W końcu mają tam fachowców.

NW: Uważasz, że obecny zarząd PFKS sprawdza się na tym stanowisku, czy raczej tutaj należy szukać przyczyn, iż nie potrafi  scalić małego przecież środowiska, które jest niesamowicie podzielone?
HK: Gdyby w polskim speedrowerze oficjalnie obowiązywało samoukaranie, to mógłbym na to pytanie odpowiedzieć szerzej. Niestety samoukaranie tyczy się tylko jednej osoby, więc trzeba tutaj odpowiedzieć z rozwagą, ponieważ jednych się karze zawieszeniami i karami finansowymi za powiedzenie prawdy, a ktoś inny na oczach kamery, w obecności widzów, krzyczy na sędziego, używając niecenzuralnych słów, po czym wydaje komunikat i karze się kwotą 200 zł na dom dziecka. Przecież facet tak się skompromitował, że nawet cały mecz z youtuba usunęli. Ta osoba jest najważniejszą personą na chwilę obecną w polskim speedrowerze. W tym dniu była kierownikiem drużyny gospodarzy, a zarazem stała na czele tego klubu. Na murawie toru stały dzieci, które pomagały w obsłudze zawodów, po czym widzą takie zachowanie. To jest przykład dla dzieci? To później nie ma co się dziwić, że młody zawodnik nie ma szacunku do sędziego skoro przykład idzie z najwyższej góry. Odpowiadając na to pytanie, powiem krótko… nie. Trzeba mieć honor, odwagę, a niektórym tego brakuje. Brak odbierania telefonów, kłamstwa, blokowanie numerów. To o czym my tutaj mamy rozmawiać? Zawód po tym sezonie czuje wiele osób, klubów, tylko ludzie boją się mówić prawdę. Boją się kar finansowych, zawieszenia. Bo przypominam samoukaranie dotyczy tylko jednej osoby.

NW: W klubie z Wrocławia szykują się zmiany na przyszły sezon. Czy możesz uchylić rąbka tajemnicy?
HK: To pytanie myślę, że nie powinno być skierowane do mnie. Ja na ile mogę to pomagam Adrianowi, chcąc się też odwdzięczyć, że wyciągnął do mnie pomocną dłoń. Praca z tym żakami sprawia mi wielką satysfakcję, a jeśli dostaje od rodziców wiadomości z podziękowaniami, że widzą jak chłopcy robią postępy to dla mnie to jest największa zapłata. Poza tym tutaj też warto tym rodzicom podziękować. Oni wiedzą o moim zawieszeniu, znają powody i czuję tam od nich wsparcie. W Lesznie, gdy mnie zawiesili kilka matek zaczęło robić zamęt i syf, ale widocznie jeśli ktoś je kiedyś będzie obrażać nie będą oczekiwać, że ich syn stanie za nimi w obronie. Wrocławscy rodzice mnie wspierają i są ze mną i ja to czuję.

NW: To już pewne. Prezes Adrian Kocur ogłosił, że Szarża wystartuje w rozgrywkach CS 1. Ligi w sezonie 2024. Jakie plany ma drużyna wrocławska, a jakie plany jeśli chodzi o rywalizację ma Hubert Kielaszewski?
HK: Plany są takie, że najbardziej rokujący młodzi zawodnicy mają nabierać doświadczenia. Skład drużyny jest już chyba znany i to jest dobra ekipa. Ja oczywiście jak tylko skończy się moje zawieszenie dołączę do składu, a do tego czasu będę ich wspierać w innych aspektach. Pewnie dla tych młodych chłopaków zajęcie któregoś miejsca na podium będzie dużym sukcesem i myślę, że taki jest plan.

NW: . Czy możesz podać więcej szczegółów na temat składu Wrocławian w rozgrywkach CS 1 ligi?
HK: Zgodnie z zapisami regulaminowymi oficjalnie kontraktować można zawodników, którzy w tym sezonie byli w innym klubie od 1 listopada. Oczywiście rozmawiać nikt nikomu nie broni (chyba), więc ten skład dla mnie jest już znany. Mają startować Ci co chcą. Czekamy jeszcze na jedno nazwisko i powinna być petarda.

NW: Wiem, że zrobiłeś wiele by skrócono twoją karencję. Jak obecnie wygląda twoja sytuacja?
HK: Znowu wracamy do tego co można by powiedzieć, a za co mogę zostać ukarany. Dzisiaj z perspektywy czasu możemy żałować, że rozmowy nie były nagrywane. Jest osoba, która wiele obiecuję, tylko nic z tego nie wyszło. Jednak tutaj trzeba mieć w sobie odwagę i honor. Odwagi brak, honoru tym bardziej. Zostałem specjalnie sprowadzony 30 kwietnia na rozmowę z Pawłem Woźnym i Sebastianem Charbichem. Drugi nie dojechał, natomiast ten pierwszy znowu coś obiecał coś niby doradził, ale kolejny raz wypowiedziane słowa mijały się z czynami jak później życie zweryfikowało. Tak jak na początku sezonu miałem nadzieję, że będę mógł chociaż startować w części rozgrywkach, tak dzisiaj nie wierzę, że zostanę szybciej odwieszony. Zobaczcie mieszkam w Lesznie dzień prędzej w Lesznie odbywa się również zgrupowanie kadry, ale na rozmowy jestem specjalnie ściągnięty dzień później do Wrocławia. Dlaczego? A to dlatego, aby jak najmniej osób widziało, że osoby z zarządu ze mną rozmawiają na temat odwieszenia. Może to i lepiej w sumie, że pewne osoby nie odbierają już telefonów. Przynajmniej skończyły kłamać i się kompromitować w stosunku do mojej osoby. Mówią, że w końcu w speedrowerze jest harmonia. Pytam gdzie? Zawieszone rozgrywki, luki w regulaminach, zmiany regulaminu pomiędzy jednym a drugim finałem w CS 1. lidze? To jest ta harmonia? Wstyd i kompromitacja.

cdn…

Zdjęcie: Bogielczyk Foto