W miniony weekend na torze w Inzell odbyły się dwa pierwsze turnieje tegorocznej edycji Indywidualnych Mistrzostw Świata w wyścigach na lodzie.

Sensacyjne zwycięstwo Maxa Niedermaiera w ostatnim zakręcie w Inzell. Bawarczyk wygrał decydujący finał, wyprzedzając Martina Haarahiltunena i debiutanta Heikkiego Huusko. Drugiego dnia rywalizacji w Inzell na Max Aicher Arena było równie ciekawie. A walka o tytuł mistrza świata na żużlu lodowym trwa. Kolejne zawody o tytuł najlepszego zawodnika świata odbędą się w dniach 6 – 7 kwietnia w holenderskim Heerenveen. Prezentujemy wypowiedzi zawodników po sobotnich zmaganiach:

MARCIN HAARAHILTUNEN #199 – Szwecja:
Wcale nie jestem zadowolony. Właściwie w ostatnim wyścigu wszystko poszło mi idealnie. Od samego początku dobrze wystartowałem i miałem konkurencję na celowniku. Krótko mówiąc: wina leży po mojej stronie i ja „Powinienem po prostu spisać się lepiej. Zapomnę o dzisiejszym dniu – jutro będzie jeszcze trudniej.

HOIKKI HUUKO #67 – Finlandia:
Tutaj tor był dla mnie idealny. To był mój debiut w Inzell, a atmosfera zapiera dech w piersiach. Nie mogłem sobie wyobrazić lepszego miejsca do ścigania się. Czasy okrążeń były niezwykle szybkie, a na każdym okrążeniu atakowałem na pełnym gazie. Nie zapomnę szybko tego wieczoru

MAX NIEDERMAIER #88 – Niemcy:
Kiedy przyjechałem na Max Aicher Arena, wiedziałem o tym: jestem bardzo szybki i mogę to zrobić tutaj, w Inzell. Niestety, Rosjan tu nie ma i może to niewielka przewaga. Niemniej jednak pole zawodników jest niezwykle blisko. I wszyscy na pewno byli szybsi, bo emocje są większe z powodu braku rosyjskich zawodników. Niemniej jednak boli to całą rodzinę żużlową. Mam jeszcze kilka dni na przetrawienie dzisiejszego zwycięstwa. Miałem szczęście, udało się Jutro będzie równie ciasno, jest wielu dobrych jeźdźców. Co mam teraz zrobić? Aby znowu wygrać! Ale musisz zobaczyć, moja ręka jest trochę uszkodzona po pierwszym wypadku. Mam nadzieję, że jutro będzie taki sam jak dzisiaj.

ARMIN BOLZ, wiceprezes ds. sportu motocyklowego w Niemczech:
Inzell to wielkie wydarzenie dla żużla na lodzie. Dla niemieckich fanów odejście Luca Bauera i „Eishansa” Webera jest oczywiście rozczarowujące. Jednak z nawiązką zrekompensowało je zwycięstwo Maxa Niedermaiera. Byłem tu już w latach 70. dziesięcioletni chłopiec na naturalnym lodowisku. Dziś znów jest wyprzedana publiczność i ekscytujący wyścig z ekscytującymi walkami o pozycję. Tak powinien wyglądać sport motorowy.

HANS-ROBERT KREUTZ, wiceprezes Deutscher Motorsport (DMSB):
Żużel lodowy to sport motorowy, w którym wciąż są amatorzy, którzy naprawdę doceniają pojedynek. Kierowcy mogą być rywalami na torze, ale na padoku pomagają sobie nawzajem. To jeden z najbardziej oryginalnych rodzajów sportów motorowych, jakie znam. Jestem bardzo entuzjastycznie nastawiony do tego sportu wyścigowego. Przyjeżdżam tu od pięćdziesięciu lat. Inzell jest zafascynowany, jest mekką lodowego żużla, zawsze lubisz tu przychodzić.

GERALD SCHMIDBAUER, dyrektor zawodów, MSC Pocking eV w DMV:
Jak dotąd jesteśmy więcej niż zadowoleni z wyścigu. Kocham Inzell. To dziki sport, w którym prędkości i przechylone zakręty są możliwe tylko dzięki kolcom. Luca Bauer miałby duże szanse, ale niestety odpadł. Stefan Svensson i Franky Zorn radzą sobie dobrze. Każdy może wygrać i naprawdę trudno mi cokolwiek przewidywać. Wszyscy są mocnymi zawodnikami i wygrywa lepszy.

Po niedzielnych zmaganiach MAX NIEDERMAIER #88 – Niemcy powiedział:
Właściwie radziłem sobie całkiem nieźle, ponieważ w wyścigach eliminacyjnych udało mi się zdobyć trzynaście punktów i dlatego nie ryzykowałem już wszystkiego. Nie byłem w stanie oczyścić się także w pierwszym zakręcie, chciałem trochę przejechać i trochę się zdezorientowałem. W eliminacjach chciałem oszczędzać energię na finał. W finale ponownie zaryzykowałem wszystko. Następnie Ari wykorzystał to, wykorzystując swój wiek i doświadczenie. To jeszcze nie jest zabawne, ale oczywiście jest trudne. Wolałbym pojechać do Heerenveen z odrobiną przewagi. Ale jest tak, jak jest!

Na pewno cieszy fakt, iż zmagania w Max Aicher Arena w Inzell w oba dni zmagań o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata w wyścigach motocyklowych na lodzie śledził komplet widzów – po 6.500 fanów tej odmiany speedwaya (co zresztą widać na jednym ze zdjęć z tego wydarzenia).

Galeria zdjęć: