W poprzedniej edycji SON Polacy zajęli szóste miejsce. Teraz apetyty był wielkie, ale skończyło się na piątej pozycji. Zatem kolejny raz nasi zawodnicy nie sprostali zadaniu wywalczenia złota w finale Speedway of Nations.

Prezentujemy wypowiedzi Polaków po finale Speedway of Nations w Manchesterze.

Bartosz Zmarzlik:
Gratulacje dla Brytyjczyków, bo świetnie jechali. Myślę, że to nie był nasz dzień. Dużo błędnych decyzji. Dziś więcej nie dało się zrobić.
Bardzo szybko się to wszystko zmieniało. Nawet tę bazę, co mieliśmy, to nie była ona idealna. Nie jechało się ani komfortowo, ani szybko. Kiedyś na pewno złamiemy klątwę SON.

Dominik Kubera:
Nie trafiliśmy na początku z przełożeniami. Potem były drobne korekty i poszliśmy do przodu. Szkoda tego ostatniego biegu, gdzie prowadziłem.
Bardzo chcieliśmy z Australijczykami wygrać. Pojechałem bardzo szeroko, bo tam była dobra linia, ale chyba przesadziłem o metr i to nie wydało. Przegraliśmy 2:7, ale ja czuję, że miałem motor tak szybki, że mogłem zwyciężyć, gdybym nie wyjechał o metr za daleko. A jakbym był pierwszy, to myślę, że Bartek też by sobie poradził. Cóż, mogę to wziąć na siebie. Mam do siebie zastrzeżenia.

Rafał Dobrucki:
Zaczęliśmy średnio, potem było gorzej. Zaczęliśmy nabierać przyspieszenia i wtedy przytrafiła się ta dyskusyjna taśma Bartka. Pozbieraliśmy się jednak, a ostatni wyścig był, jak finał Grand Prix. Albo się uda, albo nie.
To jest żużel. Na takim poziomie ściga się czterech zawodników światowej klasy i wystarczy błąd, dopasowanie motoru w danym momencie i nie wychodzi. Szkoda.
Był przez chwilę pomysł na Dudka, ale za chwilę Dominik kapitalnie, a Bartka po taśmie trudno było wycofać. To byłby nonsens.
Polacy są asami, bo nasi juniorzy na tym samym torze wygrali i zdobyli złoto. A poza wszystkim, to na takim poziomie decydują drobne niuanse. Trzy punkty dzieliły mężczyzn od tych drugich. Powtórzę, że to niuans decyduje, czy wygrywasz, czy jesteś czwarty. Braku ambicji nie można odmówić. Nie udało się natomiast wycelować w sprzęt. To jest jednak żonglowanie.
Byliśmy dobrze przygotowania. Były też dobre wnioski, choć czasem za późno. Dopasowaliśmy się, ale ostatni wyścig zdecydował, a o tym już mówiłem. Światło w tunelu dość mocno świeciło, ale nie wyszło.

Źródło: polskizuzel.pl