Zapraszamy na drugą część rozmowy z Hubertem Kielaszewskim.
Na wirażu: Kto wspiera ciebie najbardziej w tym trudnym czasie?
Hubert Kielaszewski: W tym trudnym czasie bardzo wspierają mnie moi rodzice i mój brat. W każdej sytuacji są ze mną. Mam też bardzo duże wsparcie od swojej narzeczonej Natalii, która dużo musi wytrzymać podczas zawodów. Muszę też wspomnieć o wsparciu moich bliskich znajomych, którzy mi kibicują i jeżdżą ze mną na każde zawody. Bardzo wam dziękuję.
Nw: Oprócz speedrowera zajmujesz się także inną dyscypliną sportu. Czy mógłbyś przybliżyć co robisz w „wolnych chwilach” od speedrowera?
HK: Tak jest oprócz speedrowera trenuję także sporty walki. Zaczynałem od boksu, w którym zdobyłem Mistrza Kalisza. Potem był kickboxing, w którym wywalczyłem Vicemistrzostwo Polski Młodzieżowców. Aktualnie trenuję MMA. Bardzo mi to pomaga, gdyż mogę wyrzucić wszystkie swoje złe emocje i podejść do życia z chłodną głową.
Nw: Co sądzisz o tegorocznych rozgrywkach w CS Superlidze i w 1 Lidze?
HK: Co myślę o tych rozgrywkach? Hmmm ogólnie nie ma o czym myśleć. Po ostatnich zawodach które widziałem w Lesznie to po prostu brak mi słów. Jednym słowem mówiąc – hehe – KABARET. Widziałem ludzi, którzy w połowie zawodów wychodzili z obiektu Szawera, gdyż nie mogli spokojnie patrzeć na to co się wyprawiało na torze. Na usta cisną mi się mocniejsze słowa – ale się powstrzymałem. Ale to mnie wcale nie dziwi. Po tym co wyprawiał Pan sędzia podczas tych zawodów. Ciężko się na to wszystko patrzy. Co się w tym sporcie dzieje? Np. mnie bezwzględnie zawieszają na trzy lata. Na zawodach w Gnieźnie Pan Prezes PFKS-u po karygodnym zachowaniu na końcu superligowej rywalizacji powinien ponieść karę adekwatną do czynu. Dowiaduję się, że Pan Prezes sam sobie wymierzył karę (śmiech). Śmieszy mnie to… Tak skomentuję te rozgrywki bo inaczej się nie da.
Nw: Dlaczego wg ciebie jest coraz mniej chętnych do ścigania się w drużynowych mistrzostwach Polski?
HK: Bardzo proste pytanie. Proszę zobaczyć co się dzieje na meczach i w mediach społecznościowych jeżeli chodzi o speedrower. To po prostu jest jedna wielka dziecinada. Obrażanie, głupie wpisy i rzucanie sprzętem na zawodach bez żadnych konsekwencji. To po prostu jeden wielki kabaret. Nie służy to dobremu wizerunkowi dyscypliny. Kto poważny będzie chciał w taką szopkę zainwestować swoje pieniądze?
Nw: Co dzieje się nie tak, że kluby znikają z drużynowych rozgrywek w Polsce?
HK: Gdyby za to wszystko wzięłyby się odpowiednie osoby to może by był jakiś porządek. Patrząc na to z mojej perspektywy, to boję się, że za jakiś czas speedrower będzie tylko jednym wielkim wspomnieniem.
Nw: Czy system szkolenia najmłodszych w Polsce jest dobry?
HK: Dużo młodych i dobrych zawodników nam rośnie w speedrowerze. Ale ogromna szkoda, że muszą na to wszystko patrzeć – na „gierki”, na szczucie i na cały hejt dorosłych ludzi związanych ze speedrowerem. Na pewno wiele do myślenia daje także brak stabilnych przepisów dotyczących ogólnopolskich zawodów dla najmłodszych. Nie można w ciągu trzech lat, co roku majstrować przy regulaminach i zmieniać je. Do niczego dobrego to nie prowadzi.
Myślę, że szkolenie młodych i nabór młodych zawodników jest najlepsze we Wrocławiu. Jak jest w innych klubach – tego nie wiem. Byłem świadkiem jak Paweł Kozłowski trener kadry najmłodszych zawodników prowadził zgrupowanie. Byłem pod wielkim wrażeniem. Naprawdę fajnie się to oglądało.
Nw: Czy rozgrywki ogólnopolskie dla żaków, których najważniejsze eliminacje i finał odbywają się w czasie wakacji to dobry pomysł?
HK: I tak i nie. Z jednej strony, to czas kiedy trzeba odpocząć. Z drugiej strony w czasie wakacji nie ma szkoły i można fajnie spędzić czas, sprawiając by dzieci poczuły się jak ich idole z torów żużlowych. Heh. Więc mam na ten temat podzielone zdanie.
Nw: Czy po powrocie do szkoły we wrześniu same treningi speedrowerowe wystarczą dzieciom? Czy powinny być właśnie wtedy organizowane dla nich zawody ogólnopolskie?
HK: Tak jak wspomniałem w poprzednim pytaniu. I tak i nie. We wrześniu wszystkie dzieci wracają do szkoły. A system nauczania dzieci w szkole jest taki, że muszą targać wielki bagaż na plecach – co jest dla mnie trochę chore. Po takim dniu dziecko nie ma pewnie chęci iść na trening, a jak wiadomo gdy nie będziemy trenować to zawody zaraz staną się dość trudne dla takiego młodego zawodnika. Zaznaczam, że to jest tylko moje zdanie.
Nw: Jak myślisz, czy zarząd PFKS podejmuje właściwe decyzje dotyczące dyscypliny?
HK: Jeżeli chodzi o zarząd to niech ustalą konkretne przepisy a nie wszystko z dnia na dzień jest zmieniane. A później jak przychodzi do konkretów – to wszystko jest zamiecione pod dywan. Chyba, że chodzi o Kielaszewskich – to wtedy jest już inna rozmowa (śmiech).
Jak dla mnie te wszystkie decyzje, czy jakieś ustalenia to jedno wielkie dno.
Nw: Co wg ciebie powinno ulec zmianie?
HK: Co powinno ulec zmianie hmmm… WSZYSTKO ! Zacznijmy od podstaw
Nw: Co można naprawić, by funkcjonowało jak najlepiej?
HK: Naprawić to powoli trzeba wszystko. Ale nie mnie tak naprawdę to oceniać.
Nw: Co chcesz powiedzieć wszystkim fanom speedrowera? A co byś przekazał dzieciom, które tłumnie przychodzą na treningi we Wrocławiu?
HK: Fanom speedrowera chciałbym powiedzieć, że zapraszam na zawody organizowane we Wrocławiu. Tam jest świetna atmosfera i fajne atrakcje.
Jeżeli chodzi o moich fanów to chciałbym bardzo podziękować za wsparcie i za to, że jesteście bo otrzymuję wiele miłych wiadomości. Natomiast wszystkich moich tzw. hejterów, którzy wypowiadają się o mnie i o mojej rodzinie, chciałbym serdecznie pozdrowić i podziękować im za danie mi pozytywnego kopa dotyczącego mojego powrotu na tor. Niedługo się zobaczymy.
A tym najmłodszym, którzy przychodzą na treningi i zawody chciałbym przekazać żeby parli dzielnie po swoje marzenia i przede wszystkim słuchali samych siebie. Bo wtedy człowiek czuje się szczęśliwy.
Nw: Co myślisz o powstaniu magazynu o speedrowerze ?
HK: Zamysł całego magazynu bardzo fajny i interesujący Szkoda że już w 10 odcinku gość zaproszony do programu który jest na żywo zostaje obrażony publicznie przez TSŻ TORUŃ i zostaje zwyzywany od głąba.
Po zakończeniu magazynu na tablicy Pawła Cegielskiego ukazuje się oto taki wpis:
A tu jeszcze inne screeny poprawiające popularność i wzajemne relacje w naszej dyscyplinie:
Pytam kto daje przyzwolenie na takie zachowania…. Twierdzę, że jeżeli taki wpis ukazałby się na moim fb zostałbym już dawno surowo ukarany.
DZIĘKUJĘ ZA MOŻLIWOŚĆ UDZIELENIA WYWIADU I DO ZOBACZENIA NIE TYLKO NA TORACH