Koniec roku to zazwyczaj czas podsumowań tego co wydarzyło się minionym sezonie. Wielu zawodników, działaczy ale też i wiele klubów nawiązują do tego co działu się w ostatnich miesiącach.
O klasie piszących świadczy fakt, iż mimo napotkanych przez nich niepowodzeń potrafią wyciągnąć to co było najlepsze. W tak kontuzjogennym sporcie jakim jest żużel poszanowanie przeciwnika na torze jak i poza nim to fundamentalna podstawa. Ci, którzy nie potrafią okazać szacunku dla rywala poza torem podobnie zachowają się i w trakcie rywalizacji na żużlowych arenach.
Były mistrz świata w 2012 roku Australijczyk Chris Holder, także dokonał rozliczenia minionego roku. Jak powszechnie wiadomo właśnie zakończony sezon nie był zbyt udany dla żużlowca Unii Leszno. Australijczyk wystąpił tylko w 8 meczach i nie był klasyfikowany, wśród żużlowców PGE Ekstraligi. Starszy z braci Holderów osiągnął średnią 1,241 pkt/bieg. Ten fakt nie dziwi, gdyż już w trzeciej rundzie w spotkaniu pomiędzy GKM Grudziądz a Unią w 14 biegu doszło do upadku Holdera. Winnym całego zajścia był Kacper Pludra.
Australijczyk długo pauzował. Po powrocie na tor ciężko było mu znaleźć właściwy rytm. Być może kontuzja i słabsze wyniki Chrisa były powodem, tego że w sezonie 2024 nie znalazł zatrudnienia w PGE Ekstralidze.
Widać ogromną frustrację u byłego mistrza świata. To na pewno nie przystoi zawodnikowi (sportowcowi rywalizującemu fair) w żadnej z dyscyplin sportu.
Wydawać by się mogło, iż swoje nerwy, frustracje Holder powinien trzymać na wodzy. Nic z tego. Kangur w skandalicznym wpisie w swoich mediach społecznościowych podsumował mijający sezon:
Sezon 2023 zakończony… Nie ma nawet o czym pisać. Bardzo szybko wyeliminował mnie bezużyteczny ku**s, który, szczerze mówiąc, zje**ł mi cały rok. Jednak bez obaw, na pewno znów się z nim spotkam. Krótko mówiąc, świetnie się bawiłem, kocham to gó*no, nie mogę się doczekać Australii i nie mogę się doczekać rozpoczęcia sezonu. Niecierpliwie czekam na to co przyniesie przyszłość.
Niestety postawa byłego zawodnika Fogo Unii Leszno zasługuje na naganę i napiętnowanie! Wszyscy doskonale pamiętają szum, jaki wytworzył się wokół Taia Woffindena, gdy ten powalił kibica, który znalazł się wśród zawodników Betard Sparty i próbował złośliwie zakłócić świętowanie zwycięstwa w Lesznie. Nawet wtedy – mimo iż sytuacja nie dotyczyła zdarzeń na torze redaktor Dryła domagał się zawieszenie Brytyjczyka na jeden mecz. Niedawno zresztą potwierdził to co wówczas powiedział. Ciekawe jak zachowa się komentator sportowy wobec słów byłego mistrza świata, z których powiało grozą.
Najgorsze jest to, co zauważyli kibice żużlowi, iż po tak długim czasie Chrisowi Holderowi „nie przeszło”, a słowa „Jednak bez obaw, na pewno znów się z nim spotkam.” można traktować jako groźbę wysłaną w kierunku Kacpra Pludry. Na pewno przed sezonem i startami byłego mistrza świata, należałoby Australijczykowi zrobić jakieś dodatkowe badania… Ale cóż tak to jest jak cały świat czerpie całymi garściami od nas – i przede wszystkim zgarnia ogromne pieniądze, których nigdzie indziej aż takich nie ma – a my jako Polacy nie mamy nic do powiedzenia w światowych władzach żużlowych… Każdy bezkarnie używa sobie ile tylko może…