Rywalizacja sportowa to przede wszystkim zasady fair play – zarówno na arenach sportowych jak i poza nimi. Ostatnio jeśli chodzi o speedway głośno w świecie żużlowym jest na temat chamskiego zachowania przyjezdnej – gdyż trudno ich nazwać kibicami – grupy z Zielonej Góry.
Na stadionie imienia jednej z wielkich gwiazd nie tylko polskiego speedwaya – Edwarda Jancarza, postanowiono przed 104 derbami lubuskimi uczcić minutą ciszy pamięć niedawno zmarłego świetnego żużlowca a później trenera (min. pierwszego szkoleniowca Bartosza Zmarzlika) Bogusława Nowaka. Jak powszechnie wiadomo połowę swojego życia – a dokładnie 36 lat pan Bogusław był osobą niepełnosprawną – poruszał się na wózku inwalidzkim (po wypadku na torze żużlowym). Niestety przyjezdni z Zielonej Góry nie potrafili uszanować pamięci tego zmarłego niedawno sportowca i wychowawcy wielu zawodników. Na trybunach, wówczas gdy powinno być cicho jak makiem zasiał, niosło się gromkie Katarzyna Jancarz wykrzyczane z sektora gości. Powszechnie wiadomo, iż to zabójczyni Edwarda Jancarza.
Tylko z drugiej strony zachowanie Zielonogórzan nas nie dziwi. Sami doświadczyliśmy słownego ataku i niewybrednych wyzwisk kierowanych do osoby niepełnosprawnej podczas zawodów speedrowerowych (żużel na rowerach) dzieci, które odbyły się właśnie – nie gdzie indziej – tylko w Zielonej Górze. Czynił to czynny zawodnik zielonogórskiego klubu, jednocześnie sędzia zawodów cycle speedwaya i trener-wychowawca dzieci. Dodatkowo osoba ta pełni funkcje we władzach PFKS. O całej sprawie pisaliśmy min. w artykule: „Czy sędzia PFKS, wychowawca i trener dzieci a także czynny zawodnik może zachowywać się niezgodnie z powszechnie obowiązującymi normami” (https://nawirazu.com/czy-sedzia-pfks-wychowawca-i-trener-dzieci-a-takze-czynny-zawodnik-moze-zachowywac-sie-niezgodnie-z-powszechnie-obowiazujacymi-normami/). Nasuwa się pytania cóż dzieje się w Zielonej Górze z ludźmi, którzy związani są ze sportem?
Przecież rywalizacja sportowa powinna łączyć – nie dzielić – a osoby niepełnosprawne nie powinny być wykluczane ze społeczeństwa – tylko szanowane tak, jak każdy inny obywatel, bez względu na kolor skóry czy też preferencje seksualne. Trzeba to głośno i jasno powiedzieć – to jest tylko sport, a nie wojna na śmierć i życie.
W ogromnym kontraście do tego co wyprawiają Zielonogórzanie jest fakt potraktowania Zuzi, osoby niepełnosprawnej – szczególnie przez team Macieja Janowskiego. Jak wiadomo „Magic” dosłownie na ostatnią chwilę wbiegł na Stadion Olimpijski przed piątkowym (19 lipca) meczem Betard Sparty z KS Apatorem Toruń. Mimo to zarówno tato żużlowca, jak i sam kapitan Betard Sparty znaleźli czas by odpowiednio zaopiekować się niepełnosprawną Zuzią.
O powyższym fakcie nie omieszkał napisać w swoich mediach społecznościowych Ryszard Kuczyński:
Bardzo dziękuję WTS Sparta Wrocław, całej drużynie a w szczególności Piotrowi Janowskiemu oraz #71 Maćkowi Maciej Janowski naszemu Kapitanowi za spełnienie marzeń 16 letniej Zuzi w trakcie piątkowego meczu z Apatorem Toruń. Zuzia jest zagorzałym kibicem Sparty, na każdy mecz pokonuje 200 km, aby zasiąść na sektorze dla OzN. Jest chora na bardzo rzadką, nieuleczalną chorobę, bardzo trudną do zdiagnozowania, na którą w Polsce chorują tylko 24 osoby. Może inaczej – w Polsce są tylko 24 osoby zdiagnozowane z tą chorobą. Chwile spędzone z drużyną były dla Zuzi dużym przeżyciem. Jeszcze raz dziękuję i wielkie brawa za Wasze dobre serducha, pełne empatii.
Poniżej screen z FB: