Edward Kupczyński urodził się 2 lipca 1929 roku we Lwowie (wówczas w Polsce). Niestety on sam i jego rodzina odczuła okropieństwa wojny, gdy przez jego rodzinne miasta przetaczały się wojska radzieckie czy też niemieckie. Postanowieniem konferencji jałtańskiej po wojnie Lwów nie wrócił do Polski i znalazł się w granicach ZSRR.

Powojenna tułaczka „rzuciła” Kupczyńskich na Ziemie Odzyskane do Wrocławia. A tak o początkach swojej kariery mówi sam zainteresowany:

Moją przygodę z żużlem rozpocząłem we Wrocławiu. Jeżeli gdzieś piszą inaczej, to nie jest to zgodne z prawdą. Oczywiście, później były starty w innych klubach, jednakże początek mojej kariery miał miejsce we Wrocławiu. Niestety, nigdy nie starałem się jakoś szczególnie zapamiętywać lat startów na żużlowym torze, a pamięć jest zawodna. Nie jestem i nigdy nie byłem osobą, której specjalnie zależało na rozgłosie czy sławie. Do speedwaya trafiłem całkiem przypadkowo. Po prostu na co dzień jeździłem motocyklem po Wrocławiu i pewnego dnia spotkał mnie pan Bronisław Ratajczyk i zapytał, czy nie chciałbym spróbować pojeździć po torze. Wyraziłem zgodę i tak to się wszystko rozpoczęło. Pamiętam, że po dwóch odbytych treningach wskoczyłem do składu i zacząłem jeździć w zespole. Tak to mniej więcej wyglądało.

W 1950 r Związkowiec Wrocław walczył w lidze okręgowej a zawody odbywały się na tzw. maszynach przystosowanych. Jak sam wspomniał wówczas w jednej z gazet, jego debiut wypadł na zawody w Legnicy. W pierwszym wyścigu prowadził, jednak pomylił okrążenia i zjechał z toru po trzecim okrążeniu.

Do czasów Macieja Janowskiego był najlepszym zawodnikiem pod względem ilości medali zdobytych w Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Dla klubów z Wrocławia (Spójnia, Sparta, Ślęza) zdobył 1 złoty, 2 srebrne i 2 brązowe medale.

Edward Kupczyński był niekwestionowanym liderem wrocławskiego zespołu w latach 50 ubiegłego stulecia. Do niedawna był zapalonym myśliwym, co potwierdzają wiszące na ścianach mieszkania liczne trofea. O dziwo, trudno dostrzec jakiegokolwiek żużlowego pucharu czy medalu, a było ich przecież w karierze pana Edwarda sporo. Pewnie przemawia przez niego żal i smutek spowodowany z pewnością okresem startów byłego indywidualnego mistrza Polski, który nie ukrywa, iż dla żużla urodził się kilkadziesiąt lat za wcześnie. I trudno się temu stwierdzeniu dziwić. Dziś z pewnością byłby rozchwytywany przez prezesów najlepszych klubów i mógł przebierać w ich ofertach.

17 sierpnia 1952 r we Wrocławiu w swoim drugim starcie w Indywidualnych Mistrzostwach Polski (pierwszy miał miejsce w 1951 r – również we Wrocławiu) w barwach Spójni został najlepszym żużlowcem naszego kraju. Jest pierwszym wrocławskim zawodnikiem który zdobył tytuł indywidualnego mistrza Polski na żużłu.

Wrocławski finał oglądało 70 tysięcy widzów. Kupczyński stracił wówczas tylko jeden punkt, ulegając w VI wyścigu Włodzimierzowi Szwendrowskiemu. Najważniejsze znaczenie dla końcowych rozstrzygnięć turnieju we Wrocławiu miał pojedynek z późniejszym wicemistrzem – Tadeuszem Fijałkowskim z warszawskich Budowlanych, który stoczył z nim w wyścigu IX. Przez większa część biegu prowadził zawodnik ze stolicy. Kupczyński mimo oporów zdecydował się na atak na ostatnim wirażu. Okazał się skuteczny. Do mety dotarł przed Fijałkowskim.

A tak po latach wspomina tamte zawody indywidualny mistrz Polski z 1952 r:

Trudno mi samemu powiedzieć, czy był to tytuł zdobyty niespodziewanie. Po prostu starałem się jechać tak, jak pozostali zawodnicy i jakoś tak mi to wtedy wyszło najlepiej. Być może miałem do żużla jakiś dryg. Pamiętam, iż w nagrodę miałem otrzymać radio Pionier, a ja zażyczyłem sobie inny, lepszy model, który akurat wszedł na rynek, to kazali mi dopłacić różnicę w cenie. Takie to były czasy. Żona p. Edwarda – „był bardzo odważny, dlatego wygrał (śmiech)”.

17 czerwca 1954 roku podczas meczu o mistrzostwo I ligi pomiędzy Budowlanymi Warszawa, a Spójnią Wrocław, który odbył się na torze Resovii w Rzeszowie, Kupczyński dosiadając FIS-a zdobywa komplet 9 punktów i wykręca najlepszy czas dnia. Był to absolutny debiut polskiego motocykl żużlowego wyprodukowanego w rzeszowskiej Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego.

W 1956 r. jako członek polskiej kadry narodowej uczestniczył w pierwszym test-meczu jaki na terenie Anglii rozegrała reprezentacja Polski. Ścigał się na torach w Manchesterze, Londynie, czy Birmingham.

Jako zawodnik Sparty (Spójni, Ślęzy) Wrocław pomiędzy 1951 a 1958 r. ośmiokrotnie uczestniczył w finałach Indywidualnych Mistrzostw Polski, zdobywając 5 medali: złoty (Wrocław 1952), dwa srebrne (cykl turniejów 1956, Rybnik 1958) oraz dwa brązowe (cykl turniejów 1954, Rybnik 1957). Inne indywidualne sukcesy odniósł m.in. w Criterium Asów w Bydgoszczy (I m. – 1954, II m. – 1953), Memoriałach Alfreda Smoczyka w Lesznie (I m. – 1955, III m. – 1956, 1958).

W latach 1956–1958 trzykrotnie reprezentował Polskę w eliminacjach Indywidualnych Mistrzostw Świata, dwukrotnie awansując do finałów europejskich (Oslo 1956 – VIII m. oraz Warszawa 1958 – XIII m.).

W połowie lat 60-tych jako jeden z pierwszych Polaków próbuje swoich sił w lodowej odmianie żużla. Startuje w Bydgoszczy, Zakopanem, a także w zawodach na terenie byłego ZSRR. Dziś obok braci Świtałów, Adolfa Słabonia czy Mieczysława Połukarda wymieniany jest jednym tchem jako jeden z prekursorów polskiego ice speedwaya.

W latach 1950–1971 startował w rozgrywkach o Drużynowe Mistrzostwo Polski, reprezentując kluby: Związkowiec Wrocław (1950 – liga okręgowa), Spójnia (Sparta, Ślęza) Wrocław (1951–1958), Polonia Bydgoszcz (1960–1966) oraz Gwardia Łódź (1967–1971). Był czterokrotnie srebrnym (1954, 1956, 1957, 1958) oraz pięciokrotnie brązowym (1953, 1955, 1960, 1961, 1964) medalistą DMP.

Karierę żużlową zakończył w wieku 42 lat.

Po zakończeniu czynnej kariery sportowej pracował jako trener m.in. w Polonii Bydgoszcz, Wybrzeżu Gdańsk oraz Gwardii Łódź.

Edward Kupczyński i Bronisław Ratajczyk udzielają wywiadu

Wypowiedzi Edwarda Kupczyńskiego i fotografie pochodzą ze strony www.sparta.wroclaw.pl