Wystawianie drużyn rezerwowych, tak zwanych „drugich drużyn” jest w sporcie powszechne. W Polsce zespoły rezerwowe wystawia choćby wiele klubów piłkarskich ale także na przykład koszykarskich, siatkarskich czy tenisa stołowego. Zdarza się nawet sytuacja, iż klub wystawia więcej niż dwie drużyny seniorów, jeśli oczywiście pozwala na to regulamin. Istnym fenomenem w Polsce był swego czasu klub tenisa stołowego UKS 12 Wrocław, który wystawiał w rozgrywkach ligowych aż…5 drużyn. Rolą drużyn rezerwowych jest umożliwienie zawodnikom, którzy „nie załapują” się do pierwszego składu regularnych startów w gronie seniorów. Są to często zawodnicy młodzi, perspektywiczni jednakże za słabi jeszcze by startować wśród najlepszych.
Dzięki takim drużynom może w klubie startować większa liczba zawodników. Organizuje się jednocześnie więcej zawodów, które zawsze są promocją dyscypliny.
Jak sprawa „drugich składów” wygląda obecnie w polskim żużlu? Aktualnie nie posiadamy ani jednego klubu, wystawiającego w lidze skład rezerwowy.
Jedynym wyjątkiem jest współpraca żużlowców leszczyńskich z rawickimi. Klub startujący w Rawiczu to jednak efekt współpracy dwóch wielkopolskich klubów i trudno drużynę tę uznać w 100 procentach jako skład rezerwowy Unii Leszno.
Istnienie drużyn rezerwowych „generuje” problem ustalenia zasad „przepływu” zawodników pomiędzy pierwszym składem i właśnie drużyną rezerw. W różnych dyscyplinach sportu w Polsce odbywa się to na różnych zasadach.
Istnienie „drugich drużyn” jest jednakże bardzo potrzebne klubom a także poszczególnym dyscyplinom sportu i należy ubolewać, iż tak sporadycznie (od zawsze !) stosuje się to rozwiązanie w polskim żużlu. Plusów takiego rozwiązania jest bardzo dużo a są to choćby większa ilość zawodników, mających zapewnione regularne starty w klubie, wspomniana już większa ilość rozgrywanych zawodów ale także choćby umożliwienie dojścia do dawnej formy zawodnikom po kontuzjach.
Co jest minusem? Zapewne głównie koszty! I prawdopodobnie to one „uśmiercają” w Polsce składy rezerwowe. Wielka szkoda, gdyż wystawienie w żużlu składu rezerwowego (startującego w 2 lidze, być może podzielonej na 2 grupy, gdyby było kilka, kilkanaście takich drużyn co zmniejszyłoby koszty startu drużyny względem stanu obecnego) byłoby pewnym nie tak małym (choć nie też horrendalnie dużym) kosztem, jednakże korzyści dla klubu i polskiego żużla byłyby prawdopodobnie jeszcze większe.