Na antenę Sport+ powrócił program Trzeci Wiraż . W niedzielny wieczór 21 listopada pierwszym gościem tej audycji był kapitan Sparty Wrocław – Maciej Janowski.

Magic musiał odpowiedzieć na wiele niewygodnych i „bulwersujących” środowisko żużlowe pytań. W rozmowie z kapitanem Sparty dziennikarz prowadzący Trzeci wiraż poruszył głównie tematy „konfliktowe”. Zapytał Janowskiego o finał IMP w Lesznie z 2021 r., o sytuację podczas biegu finałowego tegorocznego SON w Manchesterze, czy w końcu o relacje Macieja z do niedawna „naszym narodowym” – Markiem Cieślakiem.

Niejako mimochodem dowiedzieliśmy się, że Janowski jest miłośnikiem sztuki i ma duszę artysty, a także co Maciej lubi robić w domu. Maciej Janowski na zadawane pytania odpowiadał dość delikatnie i bardzo dyplomatycznie. Można stwierdzić: wreszcie. Wreszcie Maciej Janowski mógł wypowiedzieć się na tematy przez które wylewał się ogromny hejt na niego.

Szkoda, że w audycji zabrakło pytań dotyczących planów nie tylko sportowych na nadchodzący sezon i nie tylko. Nie wspomniano słowem np. o cyklu Grand Prix, czy o pozostałe rozgrywki w Polsce.

W wypowiedzi na temat sytuacji podczas biegu finałowego SON w Machesterze widać wyraźnie, że Magic nie chce zaogniać sprawy. Ale zawodnik Sparty potwierdził to, co pisaliśmy zaraz po finale SON, że zawodnicy przed biegiem ustalili, że to on będzie napędzał się po zewnętrznej. Ale nie wiedzieć czemu właśnie tam znalazł się Bartosz Zmarzlik. Magic powiedział:

Przed zawodami nie bierzemy tego do głowy, że coś złego może się wydarzyć. Po zawodach wiem natomiast, że muszę to zostawić i zająć się następnymi zawodami. Było małe nieporozumienie. Znalazłem się w złym miejscu i w złej chwili. Nie zamierzam jednak tego rozpamiętywać.
Obie strony znalazły problem w tej sytuacji. Jesteśmy świadomi tego, co się stało. Przed biegiem rozmawialiśmy o tym, co się może wydarzyć i gdzie każdy z nas powinien jechać. Sytuacja na torze się jednak rozwija i zmienia się z sekundy na sekundę. Rozmawialiśmy, że będę się napędzał pod bandą, ale Bartek mógł mnie nie widzieć. Byłem za daleko, żeby Bartek mógł mnie zobaczyć. Było delikatne nieporozumienie. Zabrakło trochę komunikacji i zaufania. To była bardzo dynamiczna sytuacja i jestem daleki od tego, żeby obwiniać albo Bartka, albo siebie. Po prostu twierdzę, że była to sytuacja torowa.
Tak naprawdę te wewnętrzne pola były lepsze niż zewnętrzne. Od początku jednak startowałem właśnie z zewnętrznych i nie chcieliśmy na finał tego zmieniać i ryzykować. Już przed finałem mój motocykl był bardzo szybki i czułem się na nim dobrze. Nie chcieliśmy rozwalać naszego planu i zamieniać się polami na sam koniec.

O słynnym już „lekceważeniu” zwycięzcy i trzeciego zawodnika finału Indywidualnych Mistrzostw Polski na podium po zawodach, Maciej Janowski powiedział: Do końca nie widzę problemu w tej sytuacji. Bardziej mam do siebie żal za sytuację na torze, gdy dałem się sprowokować i troszeczkę wybuchłem. To też było spowodowane sytuacjami, które stały się przed IMP-em. Tak naprawdę nie wiedziałem, że to podium może zaboleć kogokolwiek. To było źle odebrane, bo nie chciałem się oblać szampanem z kolegami z podium. Podaliśmy sobie ręce, podziękowaliśmy za zawody, wysłuchaliśmy hymnu. Szampana postanowiłem przekazać kibicom, którzy przyjechali za mną z Wrocławia. Nie wiedziałem, że to będzie tak źle odebrane. Na pewno nie był to wyraz braku szacunku tylko bardziej chęć oddania tego szampana.

Na temat konfliktu z Bartoszem Zmarzlikiem Magic odparł: Nie ukrywam, że w tym sezonie nie byliśmy super kolegami, którzy siebie dopingowali. Jadąc do Manchesteru wiedzieliśmy, że uprawiamy ten sport profesjonalnie i nasze sprawy nie mogą wziąć góry i pokazać, że jest jakiś problem. Musieliśmy pokazać, że umiemy wykonać naszą pracę profesjonalnie. To nie było trudne. Wykonujemy ten sport od wielu lat i wiemy po co jedziemy. Jedziemy mnóstwo kilometrów po to, aby reprezentować nasz kraj i dać z siebie wszystko, więc prywatne sprawy nie mogą na tak dużym turnieju powodować problemu. Rozmawiałem o tym z Bartkiem i wyjaśniliśmy to sobie. Nie chciałbym tego wyciągać w programie i o tym rozmawiać. Twierdzę, że to powinno zostać między nami. Takie jest moje zdanie.

Janowski w podobnym tonie wypowiedział się odnośnie „konfliktu” z trenerem kadry Markiem Cieślakiem: Czas, który minął od tej sytuacji, trochę zmęczył i mnie i trenera Marka. Przyznaję, że nie potrafię żyć w problematycznych sytuacjach. Nie czuję się naturalnie w takiej sytuacji. Zostałem wyrzucony z kadry. Na moje nazwisko wylało się dużo brudu. Męczyło mnie, że inni wycierali moim nazwiskiem swoje usta. Z trenerem Cieślakiem na pewno porozmawiamy i nie będzie to pewnie rozmowa telefoniczna, tylko na żywo.

Mało kto wiedział, że Magic interesuje się sztuką: Bardzo lubię odwiedzać galerie sztuki, które mam w okolicy albo w mieście, w którym aktualnie się znajduję. Interesuje mnie to, co ludzie potrafią zrobić. Jest to bardzo ciekawe. Kompletnie się na tym nie znam, talentu też nie mam, ale doceniam, że ktoś potrafi zrobić coś pięknego. Mam parę obrazów, ale nie traktuję tego jako inwestycji, tylko raczej jako wystrój domu.