Damian Natoński w pierwszy weekend kwietnia zadebiutował w meczu CS 1. Ligi w barwach Victorii Poczesna. Drużyna z miejscowości Bargły odniosła historyczne zwycięstwo pokonując w Częstochowie młoda ekipę Lwów. Prezentujemy wypowiedź Damianka po tym spotkaniu jakiej udzielił dla redakcji polskispeedrower.pl
Za Tobą debiut w rozgrywkach CS 1. Ligi w barach drużyny z Poczesnej. Jak oceniasz swój występ i wynik?
Ciężko oceniać mi samego siebie, ponieważ nie miałem za bardzo z kim się pościgać tego dnia. Czułem się ogólnie bardzo dobrze na trasie jak i ze startu. Jednak mój wynik nie jest tu najważniejszy. Najważniejsze jest to, że wspólnie z całą drużyną odnieśliśmy zwycięstwo.
Lwy w tym spotkaniu nie wystartowały w najmocniejszym składzie, jednak pokazaliście, że Wasza drużyna jest bardzo silna. Wasz cel to awans do CS Superligi?
Zgadza się, działacze PKS Victorii w tym sezonie skompletowali bardzo mocny skład, który z pewnością poradziłby sobie w CS Superlidze. Po rozmowach jakie odbyliśmy przed sezonem z zarządem oraz kolegami z drużyny powiedzieliśmy sobie, że jedziemy w tym sezonie o awans do CS Superligi. Póki co jesteśmy dopiero po pierwszym meczu więc nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Sezon jest długi i wszystko się może wydarzyć. Skupiamy się teraz na kolejnym spotkaniu z drugą drużyną z Leszna.
Po dwóch latach przerwy, ponownie jesteś w jednej drużynie z Sebastianem Paruzelem i Danielem Ordonem. Jakie to uczucie?
Na pewno fajnie jest jeździć z zawodnikami których się zna od małego. Sebastian i Daniel to znakomici zawodnicy. Zawsze imponowała mi ich waleczność na torze mimo tego, że było widać u niech resztki sił, to i tak zdołali wydrzeć punkty w najważniejszych momentach spotkania. Nie ukrywam, iż jednym z czynników podpisania kontraktu w Victorii był fakt startu z kolegami z którymi spędziło się kilka lat w jednej drużynie. Zazwyczaj gdy się spotkamy to któryś z nas wspomina jakieś śmieszne sytuację sprzed lat.
Jesteś jednym z najbardziej już rozjeżdżonych zawodników. Jak Twoje odczucia co do formy u progu sezonu?
To fakt, trochę jazdy czy turniejów towarzyskich mam już za sobą. Korzystam z każdej nadarzającej się okazji aby się pościgać i postartować spod taśmy z innymi zawodnikami. Tak jak wspomniałem wcześniej za wcześnie jest jeszcze na to aby oceniać swoją formę jeżeli nie było jeszcze poważnych zawodów. Natomiast po tych turniejach towarzyskich jestem z siebie zadowolony i z optymizmem patrzę w przyszłość. Cały czas intensywnie trenuję, zimę przepracowałem bardzo dobrze, także jestem spokojny o siebie.
Twój wylot w marcu do Anglii musiał zostać niestety odwołany. Czy planujesz coś w najbliższym czasie jeśli chodzi o Anglię?
Niestety z przyczyn prywatnych nie mogłem wylecieć na weekend do Anglii. Bardzo bym chciał pomóc drużynie Sheffield w rozgrywkach ligowych, czy też pojeździć w indywidualnych zawodach. Na pewno wylot nie może kolidować z polskim terminarzem, ponadto Darek Pilas musi mnie przygarnąć na czas pobytu w Wielkiej Brytanii (haha). Na ten moment nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Ja jestem gotowy, walizkę mam cały czas naszykowaną.
Za zgodą: polskispeedrower.pl
Zdjęcie: Bogielczyk Foto