Polscy żużlowcy startowali w przeszłości sporadycznie w wyścigach motocyklowych na długim torze.
W latach 1993-1995 Polskę w Indywidualnych Mistrzostwach Świata reprezentował Piotr Paluch, dwukrotnie awansując do półfinału tych rozgrywek (cyklu Grand Prix jeszcze nie było).
Ponadto w Indywidualnych Mistrzostwach Europy w wyścigach na trawie w 1994 roku startował Tomasz Gollob, zajmując wysokie 7 miejsce.
W roku 2013 w zawodach Grand Prix w Rzeszowie wystąpił z dziką kartą Stanisław Burza, awansując do biegu półfinałowego, co jak na debiut w tego rodzaju zawodach było wynikiem bardzo dobrym. Rok obecny dla polskiego long tracku przejdzie jednakże do historii jako rok pierwszego dużego sukcesu, który był udziałem wspomnianego już Stanisława Burzy.
Zawodnik podobnie jak w roku 2013 reprezentował Polskę w rundzie Grand Prix na torze w Rzeszowie (startował z dziką kartą w pojedynczych zawodach cyklu) zajmując znakomite 3 miejsce. Polak stał na podium zawodów Grand Prix na długim torze! W turnieju wystąpiło 15 zawodników oraz 2 rezerwowych (na tor wyjechał tylko jeden z nich) gdyż taka ich liczba uczestniczy w każdym Grand Prix, z czego 1 zawodnik startuje zawsze z dziką kartą. Biegi odbywają się natomiast w pięcioosobowej obsadzie. Sukces Burzy jest jak już wspomniałem pierwszym dużym sukcesem polskiego long tracku i oby zachęcił on do uprawiania tej pięknej odmiany żużla kolejnych polskich zawodników.
Wedle obecnych przepisów tor do long tracku powinien mieć długość co najmniej 350 metrów, musi być także odpowiednio szeroki na prostych. Kilka polskich torów spełnia powyższe warunki i miejmy nadzieję iż po tym sukcesie takie wyścigi zagoszczą na stałe w Polsce. Gdy będziemy mieć własnych zawodników, wówczas naturalna wydaje się ich organizacja w naszym kraju. Tytuł Indywidualnego Mistrza Świata na rok 2020 zdobył Niemiec Lukas Fienhage. Z powodu pandemii rozegrano zaledwie 2 rundy Grand Prix – we Francuskim Morizes oraz w Rzeszowie.