Tai Woffinden podczas Speedway Grand Prix w Cardiff czuł się bardzo dobrze, o czym sam mówił reporterce podczas tych zawodów. Liczył nawet na wygraną tej rundy GP. Jednak wszystkie plany Tajskiego zniweczył groźny wypadek w 16 biegu. Woffinden prowadził przed Bartoszem Zmarzlikiem. Na jednym z wiraży najpewniej po wjechaniu w koleinę podniosło przednie koło motocykla Brytyjczyka. Zawodnik Betard Sparty z impetem uderzył o tor a później w dmuchaną bandę.
Po tym wydarzeniu, Woffinden nie był zdolny do dalszej jazdy. W parku maszyn w swoim stylu stwierdził, że znając swoje ciało są złamania w lewej ręce, ale po zawodach „idzie w miasto” uśmierzyć ból.
Co miał na myśli Brytyjczyk? Na razie pozostaje to jego tajemnicą. Czy chodziło o ból fizyczny złamanej ręki, czy może ból z powodu kolejnej straconej szansy na zwycięstwo podczas SGP „u siebie”?. Na razie ostatnią informacją o stanie zdrowia Woffindena jest to, iż niedługo kibice otrzymają kolejne informacje. Milczą także oficjalne media społecznościowe Betard Sparty. Na pewno Brytyjczyka nie ominęła wizyta u lekarza i szczegółowe badania jego lewej ręki.
Czy w związku z tym są podstawy do obaw o ligowy, niedzielny mecz Betard Sparty z For Nature Apatorem Toruń?
Jeśli Brytyjczyk będzie mógł wystąpić w tym meczu, to faworyt rozgrywek z Wrocławia nie będzie miał problemu. Sprawa się komplikuje w przypadku faktycznej kontuzji Woffindena.
Rozwiązanie – najbardziej rozsądne i stosowane już w tym sezonie przez Platinum Motor Lublin – podał nasz były „narodowy” Marek Cieślak. Jest to rozwiązanie dość ryzykowne, ale wydaje się najbardziej optymalne. Z drugiej strony – kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana.
Marek Cieślak stwierdził:
Moim zdaniem w razie nieobecności Woffindena, to właśnie na Bartłomieja Kowalskiego spadnie największa odpowiedzialność. Trener Dariusz Śledź nie będzie miał wielkiego wyboru i pewnie wystawi tego zawodnika pod numer 16 i to właśnie nim będzie zastępował Brytyjczyka. Pozostali młodzieżowcy Sparty, czyli choćby Kevin Małkiewicz i Kacper Andrzejewski będą musieli poradzić sobie ze swoimi rówieśnikami z Torunia. Takie rozwiązanie to oczywiście duże ryzyko, ale nic lepszego wrocławianie nie wymyślą. Apator stanie przed gigantyczną szansą na walkę o złoto. Ich liderów stać na dobry wynik na Stadionie Olimpijskim.
Podpowiadamy, iż pod numerem przeznaczonym dla Taia Woffindena należy wstawić zawodnika, który niestety będzie tylko kewlarem. Bartłomiej Kowalski jadąc z numerem 16 może wystąpić już w biegu młodzieżowym, a w trakcie meczu dodatkowo jeszcze cztery razy wystąpić za „kewlar” z podstawowego składu. W tym wypadku seniorzy Sparty muszą pojechać równo i to oni wystąpią w biegach nominowanych. Dużo zależeć będzie od postawy Małkiewicza i Andrzejewskiego. Na własnym torze muszą zdobyć punkty na swoich, nie należących do czołówki juniorskiej w Polsce, rówieśnikach z Torunia.
To tylko teoria. A wiadomo, że tam gdzie kończy się logika, to zaczyna się żużel. A jak będzie w niedzielę? Niebawem wszyscy się o tym przekonamy.
Zdjęcie: autor tekstu