Niedawno w Polskiej Federacji Klubów Speedrowerowych doszło do zmiany wizerunku. Pojawiło się nowe – nawiązujące do współczesnych czasów logo. Ale na wizerunek – w tym przypadku federacji speedrowerowej – mają także wpływ ludzie w niej funkcjonujący. A z tym sprawy mają się już nie tak różowo…

Niestety PFKS od wewnątrz trawi nie rak, a raczysko. Pisaliśmy już o trenerze roku (nagroda przyznana przez PFKS), który wulgaryzmami, nie przebierając w słowach obrażał w Internecie osoby mające odmienne od niego zdanie.

Teraz mamy kolejny „kwiatek”, który jak zapewne większość niewygodnych spraw zostanie zamieciony pod dywan. Krystian Górniaczyk jest czynnym zawodnikiem, a także dodatkowo sędzią PFKS oraz (o zgrozo!) zajmuje się szkoleniem dzieci w klubie ZKS Zielona Góra. Oprócz tego jest przewodniczącym Federacyjnego Trybunału Speedrowerowego a także członkiem Centralnego Kolegium Sędziów.
Należy zaznaczyć, iż to właśnie FTS orzeka wszelkie kary dla zawodników, działaczy a także pozostałych osób związanych z tą dyscypliną sportu. Krystian Górniaczyk jest w końcu w sztabie szkoleniowym kadry juniorów. Dużo tych obowiązków w amatorskim sporcie jak na jedną osobę.

Na początek przytoczymy definicję sędziego i to jak powinien on się zachowywać nawet wówczas, gdy nie pełni swoich obowiązków służbowych.

Sędzia sportowy, podobnie jak każdy inny profesjonalista pełniący funkcję publiczną lub wychowawczą, ma obowiązek zachowywać się z szacunkiem i godnością zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Nawet w sytuacjach prywatnych, osoba pełniąca rolę sędziego sportowego powinna przestrzegać podstawowych norm etycznych i społecznych. Wyzywanie i szykanowanie osoby niepełnosprawnej jest absolutnie niedopuszczalne, niezależnie od kontekstu.

Oto kilka kluczowych punktów:

  1. Etyka zawodowa: Sędzia sportowy powinien być wzorem do naśladowania zarówno na boisku (w tym przypadku na torze), jak i poza nim. Jego zachowanie ma wpływ na wizerunek całej dyscypliny sportowej oraz na młodzież, którą może wychowywać.
  2. Prawa człowieka: Każdy człowiek zasługuje na szacunek, bez względu na swoją sprawność fizyczną. Wyzywanie i obrażanie osoby niepełnosprawnej jest naruszeniem jej godności i praw.
  3. Konsekwencje prawne: Tego typu zachowania mogą prowadzić do odpowiedzialności prawnej, w tym oskarżeń o zniesławienie, mowę nienawiści czy dyskryminację.
  4. Wzór dla młodzieży: Sędzia, będąc wychowawcą, ma ogromny wpływ na młodzież. Swoim zachowaniem daje przykład, który może być kopiowany przez młodych ludzi. Dlatego jego postępowanie powinno być nienaganne.

Do napisania tego artykułu skłoniło mnie skandaliczne zachowanie osoby pełniącej bardzo dużo funkcji (które wymieniłem powyżej) w polskim speedrowerze. Uważam, że wszelkie patologie – nawet te najmniejsze w sporcie (a szczególnie w amatorskim jakim jest speedrower) należy z całą stanowczością piętnować i nagłaśniać. Nie ma przyzwolenia na to, by osoby pełniące jakiekolwiek funkcje stały ponad przepisami do przestrzegania, których pilnują innych i w razie wykroczeń nakładają na nich srogie (w zależności od tego kto jest z jakiego klubu) kary.

Krystian Górniaczyk po meczu CS Superligi Żaków, (przypomnijmy, który odbył się w sobotę 6 lipca br.) podczas którego pełnił rolę opiekuna-trenera drużyny ZKS Zielona Góra dopuścił się skandalicznego zachowania. Słownie zaatakował moją widoczną i nieukrywaną w żaden sposób niepełnosprawność. Z jego ust zionęła mowa nienawiści, która była zupełnie niczym nieuzasadniona – chyba tylko tym, iż jego podopieczni – dzieci do 12 roku życia – przegrały mecz w ramach CS Superligi Żaków z drużyną Szarży Wrocław.

Jest to typowy ableizm i zachowanie nie mające nic wspólnego z szeroko rozumianą i obecną powszechnie w naszym kraju tolerancją. Krystian Górniaczyk zdaje się nie zauważać oczywistego faktu, iż KAŻDY, bez względu na orientacją seksualną, kolor skóry, czy też niepełnosprawność ma prawo do równego traktowania.

Krystian Górniaczyk, pełniący obowiązki sędziego, a także min. zajmujący się dziećmi w klubie speedrowerowym nie potrafił po meczu zapanować nad swoimi negatywnymi emocjami czego dał upust w bezpośrednim ataku na moją osobę na obiekcie sportowym, wobec wielu osób tam przebywających – co jest zupełnie niedopuszczalne. Oberwało się także stronie Na wirażu dla której jeszcze niedawno udzielał obszernego wywiadu. Z drugiej strony, czy tak zachowuje się człowiek, który w ubiegłym roku był nominowany w plebiscycie na sportowca roku w Gazecie Lubuskiej?

Przykład niestety idzie z góry i dzieci – podopieczni Krystiana Górniaczyka (przypomnijmy do 12 roku życia) bez szacunku odnoszą się do dorosłych. Po meczu jeden z liderów drużyny ZKS, mający wyraźne braki w wychowaniu, w sposób skandaliczny – po słownym ataku ich trenera na moją osobę – także pozwolił sobie na taki sam słowny atak na moją osobę. Słyszał to były prezes klubu nie uczestniczącego wówczas w meczu ligowym i dosadnie zwrócił uwagę temu młodemu człowiekowi. Na co ten bez słowa schował się w klubowej szatni.

Szkoda, tylko że podopieczni Krystiana Górniaczyka, nie potrafią z honorem i godnością przyjąć porażki. Przed meczem – co nie jest praktyką kulturalnych ludzi – zawodnicy z Zielonej Góry chodząc po parku maszyn (wspólnym dla obu drużyn) mówili do przeciwników iloma to punktami wygrają z Szarżą. Szkoda ogromna, iż czynny zawodnik Krystian Górniaczyk, opiekujący się dziećmi nie nauczył ich tego, by po przegranym meczu pogratulować przeciwnikom wygranej. Co wyrośnie z tych dzieci? A wiadomo:  czym skorupka za młodu…

Zastanawiający jest fakt mowy nienawiści do osoby niepełnosprawnej ze strony Krystiana Górniaczyka. Sam wielokrotnie był ciężko doświadczony przez los. Doskonale wie co to rezygnacja z własnych marzeń i walka o powrót do normalnego życia i najpierw do funkcjonowania w społeczeństwie – a później ewentualnie do sportu. Znając przypadek Krystiana Górniaczyka bardzo mu kibicowałem. Niestety człowiek ten swoją postawą w sobotę 6 lipca br. potwierdził, iż nie widzi nic innego poza czubkiem własnego nosa i nie zasługuje na najmniejszą uwagę i wsparcie.

Nie oczekuję przeprosin za te karygodne słowa wypowiedziane w jakimś ataku niezrozumiałej furii. Na pewno nie będą to szczere przeprosiny, gdyż mali ludzie do których zalicza się Krystian Górniaczyk nie robią tego z pełnego przekonania.

Cóż nawet prowadząc jako sędzia zawody o mistrzostwo CS 1. Ligi pomiędzy Szawerem II Leszno a Szarżą Wrocław w Lesznie, Krystian Górniaczyk nie potrafił zapanować nad złymi emocjami. Będąc czynnym zawodnikiem doskonale wie co to znaczy przygotowanie do meczu, koncentracja przed biegiem itp. Między innymi nie zapanował nad jedną z osób z Leszna, która np. celowo polewała wodą drugi tor, wiedząc, iż goście dwa razy z rzędu będą startować właśnie z tego toru.

W sieci z protokołu pomeczowego zniknęła zakładka „Podsumowanie zawodów” w którym był opis wydarzeń tego co działo się podczas meczu. Podobno, gdyby to zostało tak jak w oryginale, ucierpiałby wizerunek dyscypliny. Ale faktem jest, iż wizerunek dyscypliny jest taki jak ludzie ją (dyscyplinę) tworzący. A fakty są bezsporne, iż nie działo się najlepiej podczas owego meczu w Lesznie.

Jednak w Internecie nic nie ginie. Poniżej prezentujemy wpis do pomeczowego protokołu kierownika drużyny Szarży Wrocław po meczu w Lesznie (pisownia oryginalna):

„Mecz chwilami w nerwowej atmosferze. Kolejny raz podczas zawodów speedrowerowych pan Adam Łabędzki obraża zawodników i kibiców innej drużyny, cytując kutasów, frajerów i palantów. Również ta osoba przed biegiem dziesiątym podczas równania toru celowo zalał drugie startowe, a w parkingu powiedział, że jak się wkurwi to zaleje jeszcze pozostałe trzy. U sędziego zawodów brak jednoznacznych decyzji: poruszenie Marcina Banaszaka w wyścigu 14, przerwany wyścig 15 gdzie zawodnik Seweryn sam upada na pierwszym łuku, atak Mateusza Packa był czysty sędzia nie był zainteresowany obejrzeniem nagrania z tego zajścia. Brak interwencji ze strony klubu i PFKS na działanie maszyny startowej, która nie działa prawidłowo od 3 lat. Odnosząc się do wpisu sędziego po meczu CS Superligi Żaków nie chodziło nam o ten mecz, natomiast o sytuację w maju gdzie pani Joanna Urbanowska próbowała nakłonić jednego z sędziów z Polski do tego, aby Wrocław przegrał jakiś mecz jeśli on sędziowałby to spotkanie. Gratulacje dla drużyny gospodarzy za wygraną.”

Zacytujmy to co wówczas napisaliśmy po tym meczu: Czy sędzia mógł lepiej zapanować nad niezdrowymi emocjami panującymi podczas tego meczu pozostaje to już jego słodką tajemnicą. W tym samym protokole pomeczowym arbiter nie ma sobie nic do zarzucenia. Nasuwa się pytanie czy takie sceny jak te w Lesznie i nerwowa atmosfera służy propagowaniu i zachęcaniu dzieci do uprawianie tej dyscypliny sportu?

Dziś, po fakcie tego już się nie dowiemy. Ale najprawdopodobniej swoimi decyzjami sędzia tego spotkania, mógł wypaczyć jego końcowy wynik.

Jednak to nie wszystko. W sobotę 6 lipca, na pożegnanie Krystian Górniaczyk w niewybrednych, pełnych wulgaryzmu słowach skierowanych do mojej skromnej osoby kazał mi opuścić obiekt. Wcześniej usłyszałem z ust Krystiania Górniaczyka, iż przestał pełnić jakiekolwiek funkcje. Więc rycząc na pół obiektu słownictwem z rynsztoka, które słyszały także dzieci tam będące, co miał na myśli Krystian Górniaczyk? Bawił się w boga? A propos boga. Niedawno kończąc jeden z wywiadów Krystian Górniaczyk powiedział: Korzystając z okazji, chciałbym podziękować za wkład w mój sukces: rodzinie, trenerom i drużynie. Z Bogiem.

Oceniając zachowanie i wulgaryzmy Górniaczyka w minioną sobotę nasuwa się pytanie – tylko z jakim bogiem? Bo na pewno nie tym chrześcijańskim. Ale żyjemy w wolnym kraju przecież i każdy może mieć własnego boga.

Nie ma w słowniku kulturalnych ludzi słów, które by mogły wystarczająco obelżywie określić pańskie postępowanie w sobotę 6 lipca br., panie Krystianie.

Swoim postępowaniem, brakiem dystansu, a także nie panowaniem nad własnymi chorymi emocjami w meczu dzieci – przecież jak podkreślają to władze PFKS i jej doradcy, który jest zabawą dla 12-latków – dyskryminuje się pan jako sędzia i jako osoba mająca wpływ na wychowanie sportowe dzieci (dowody zachowania podopiecznych Krystiana Górniczyka świadczą o tym aż nadto).

Zapewne ten cały incydent, jak wiele innych niewygodnych dla PFKS zostanie zamieciony pod dywan. Szkoda, że nie ma kontaktu z prezesem PFKS i nie wiadomo gdzie obecnie przebywa. Cóż jednych – jak braci Kielaszewskich za reakcje na podpuszczanie przez „kolegów”-zawodników, czy kibiców karze się z całą surowością, innym się pobłaża. Taka speedrowerowa równość wobec przepisów.

Mam tylko nadzieję, iż nasze drogi nie skrzyżują się już więcej. Wierzę także, iż zawodów z udziałem mojego syna nie będzie sędziowała osoba nie potrafiąca zapanować nad swoimi chorymi emocjami w dodatku zionąca nienawiścią do osób niepełnosprawnych.

Cóż: Nie ma nic gorszego niż człowiek wykształcony ponad własną inteligencję. Że zacytuję klasyka.

Krzysztof Góral

Zdjęcie pochodzi z wywiadu udzielonego dla Na wirażu przez Krystiana Górniaczyka