Już w najbliższą sobotę 3 września na torze w Bydgoszczy odbędzie się finał pucharu Polski żaków w czterech kategoriach wiekowych: u6, u8, u10 i u12.

Przypomnijmy, iż w tym roku rywalizacja najmłodszych zawodników odbywała się w innej formule niż dotychczas. Władze PFKS zdecydowały, że w trzech okręgach Zachodnim, Południowym i Północnym odbędą się po cztery turnieje kwalifikacyjne z których awans do finału IPP w Bydgoszczy uzyska po pięciu najlepszych zawodników w każdej kategorii. Pod uwagę brano trzy najlepsze występy każdego żaka.

Czy ustalając takie reguły nie wylano dziecka z kąpielą? Należy zwrócić uwagę na fakt, iż przy podziale kwalifikacji na poszczególne okręgi  nie uwzględniono ilości uczestniczących w tych zawodach dzieci.

Otóż, na północy w kategorii u6 wszystkie rywalizujące żaki (w sumie 5) uzyskały awans do finału IPP w Bydgoszczy. Wg regulaminu IPP wystarczyło uczestniczyć w jednym turnieju eliminacyjnym i awans do finału z tego okręgu był zagwarantowany.  Na szczęście młodzi zawodnicy włożyli trochę wysiłku i jeden z żaków znalazł się w finale IPP po starcie w zaledwie dwóch zawodach kwalifikacyjnych.

Np. w okręgu południowym w eliminacjach IPP w kategorii u6 wystartowało 18 żaków. Aż 15 z nich uczestniczyło w co najmniej trzech turniejach. Dziewiątka odpadła z dalszej rywalizacji… Dysproporcje w liczbie startujących dzieci są jak widać ogromne.

Jak to się ma do ducha sportu i rywalizacji fair wśród dzieci? Czy takim postępowaniem dorośli, tworzący reguły rywalizacji dla żaków zachęcają do uczciwej i sprawiedliwej rywalizacji wśród najmłodszych, czy jest wręcz odwrotnie?

Kolejny przykład mało sportowego rozwiązania wśród najmłodszych to przyznanie dzikiej karty zawodnikowi z okręgu południowego w kategorii u12. Zastosowano prosty wzór – jako szesnasty do finału wchodzi zawodnik z pozycji szóstej kwalifikacji z największą ilością punktów porównując trzy okręgi. Jakie to proste prawda?

Jak to zwykle bywa przy przyznaniu dzikich kart zawsze są kontrowersje. Ale tu chodzi o dzieci i o wychowawczą role sportu i postawy dorosłych wobec tych dzieci.

W okręgu południowym wystartowało 17 żaków w kategorii u12 (w tym 3 wałczyło w jednym bądź dwóch turniejach). W okręgu zachodnim w IPP rywalizowało 29 żaków (w tym 6 w mniej niż 3 turniejach). W okręgu północnym rywalizowało 16 dzieci w kategorii u12 (w tym 3 w mnij niż 3 zawodach). Na pierwszy rzut oka widać różnice w ilości startujących żaków w poszczególnych okręgach. Oczywistym jest, że w rywalizacji, gdzie jest większa liczba uczestników trudniej zdobyć większą liczbę punktów. Dlatego szósty zawodnik z okręgu południowego miał na swoim koncie mniej punktów niż szósty żak w okręgach północnym i zachodnim w kategorii u12. Może  – by rywalizacja najmłodszych była fair i przebiegała w duchu sportowym do wyłonienia zawodnika z dziką kartą należało by zastosować przelicznik uwzględniający ilość zawodników startujących w poszczególnych okręgach w minimum trzech turniejach IPP.

Jeszcze prościej byłoby zastosować proporcje uwzględniające ilość startujących dzieci i na tej podstawie przydzielać awanse do finału. Takie rozwiązania znane są z różnych dyscyplin sportu i powszechnie stosowane i nie budzi większych emocji.

Oczywistym jest, że trudno było przewidzieć ilość uczestników startujących w zawodach IPP w nowej formule w poszczególnych okręgach. Jednak już od samego początku można zastrzec np. iż do finału awansuje żak z minimalną liczbą startów równą liczbie turniejów zaliczanych do klasyfikacji ogólnej. Przed startem rozgrywek można też było dodać zapis o proporcjonalnym awansie dzieci z poszczególnych okręgów w przypadku wysokiej dysproporcji ilości startujących w eliminacjach żaków.

Jednak podjęto takie, a nie inne decyzje i teraz nic już z tym nie zrobimy. Ale dzieci bacznie obserwują dorosłych…

Finał Indywidualnego Pucharu Polski żaków 2022 odbędzie się w sobotę 3 września w Bydgoszczy.

Początek zawodów godz. 11:00.