Tegoroczne okienko transferowe trwa w najlepsze, a marketingowcy w klubach żużlowych prześcigają się w pomysłowości na prezentowanie nowych, bądź „starych” zawodników.

GKM Grudziądz po tym jak pozwolił na odejście z klubu zawodzącego w sezonie 2022 Przemysława Pawlickiego był „po słowie” z Krzysztofem Kasprzakiem. Zarząd liczył, iż problemu z polskim seniorem w takiej sytuacji nie będzie. Jednak nic bardziej mylnego. Beniaminek z Krosna stosując zasadę, iż w żużlu nie ma zasad i najlepszym wzmocnieniem jest osłabienie przeciwnika, najpierw ‘”wyciągnął” z Leszna będącego „po słowie” Jasona Doyla, a potem zrobił to samo w przypadku Krzysztofa Kasprzaka.

Strata tego ostatniego przez GKM, wydawać by się mogła, postawiła klub z Hallera w trudnej sytuacji. Jednak sternicy Grudziądzan doskonale wybrnęli z tego zawirowania. Na pewno – i to trzeba jasno powiedzieć – pomogło dopuszczenie do startów w sezonie 2023 zawieszonych w tym roku zawodników rosyjskich mających polskie obywatelstwo. W ten sposób do Grudziądza trafił Gleb Czugunow, który był wcześniej opluwany i wyzywany min. przez kibiców klubu z Hallera.. Dodatkowo w GKM-ie zjawili się Max Fricke i z Wilków Krosno – Mateusz Szczepaniak.

Niby po sprawie i wszystko OK.

Nie dla pracowników kreatywnych w Grudziądzu. Postanowili – wg nich – w dość żartobliwy sposób przedstawić w krótkim filmiku – nie dotrzymującego przecież danego wcześniej słowa – Krzysztofa Kasprzaka. Całość opiera się na pomyśle zaczerpniętym z gry Sims.

Jak mówi prezes GKM-u Marcin Murawski ten film należy traktować jako żart i nie obawia się sprawy sądowej, gdyż nie pada tam żadne obraźliwe słowo  w kierunku Krzysztofa Kasprzaka.

Uważa, że ubranie żużlowca najpierw w strój klauna a później okrycie go w bułce i detonacja, to nic obraźliwego. A do samego żużlowca czuje ogromny żal i rozgoryczenie po tym co zrobił. A więc film to nic, jak tylko odegranie się na niesłownym żużlowcu, w sposób – wg prezesa GKM – żartobliwy.

Prezes GKM podczas pracy gra w Simsy:

Innego zdania jest sam zainteresowany. Zawodnik rozważa złożenie pozwu w sądzie.

Dopiero co obejrzałem ten filmik, bo pokazał mi go menedżer. Zastanawiam się czy oddać sprawę do sądu, a ostateczną decyzję odnośnie ewentualnego pozwu podejmę dopiero po rozmowie z moimi adwokatami – powiedział Krzysztof Kasprzak po obejrzeniu filmiku.

Cała akcja bardziej mnie rozśmieszyła niż zabolała, a w tym wszystkim zabrakło jeszcze sosu czosnkowego i cebulki. Z drugiej strony nie powinno się wykorzystywać czyjegoś wizerunku bez jego zgody do obrażania, czy postawienia w złym świetle jako zawodnika i człowieka, a tak w tym przypadku było – zakończył były już zawodnik GKM-u.