Tai Woffinden, 23 kwietnia w meczu GKM – Sparta doznał złamania łopatki. Wszyscy oczekują powrotu Brytyjczyka na tor. Oto co na ten temat powiedział trener Sparty Dariusz Śledź po wygranym przez Wrocławian meczu w Częstochowie:
–Mamy nadzieję, że Tai wróci jak najszybciej i już w przyszłym tygodniu będzie mógł wznowić treningi, aczkolwiek decyzja należy tutaj do Woffindena i lekarzy. Oczywiście czekamy na niego z niecierpliwością.
Na pewno drużyna Sparty Wrocław pozytywnie zaskoczyła podczas meczu przeciwko Włókniarzowi. W drużynie z Wrocławia wyróżnili się dwaj liderzy tej drużyny – Maciej Janowski i Artem Łaguta. Obaj byli bliscy zdobycia kompletu (z bonusami) punktów w 6 startach. Wychowanek Sparty zdobył w tym meczu swój 1608 punkt w barwach Sparty. Dokonał tego w 197 meczach, podczas 947 biegów. Wyprzedził tym samym liderującego Konstantego Pociejkowicza z 1602,5 punktami, które zdobył w 200 meczach i 827 startach.
Maciej Janowski już w trzecim biegu pokazał jak doskonale był w niedzielę przygotowany do zawodów w Częstochowie. Magic gonił przez cztery okrążenia Leona Madsena (jednego z liderów Włókniarza) i przed samą metą wyprzedził Duńczyka. Oto co powiedział po tym biegu przed kamerami Sport+:
Tak naprawdę przed biegiem widziałem, jak został polany tor i to była jedyna opcja, żeby budować prędkość i gonić Leona. Mój motocykl był dobrze spasowany, więc pozwolił mi tę prędkość zbudować i na samym końcu wyścigu dogonić go. Chyba każdy prawdziwy sportowiec ma tak, że przyjeżdżając na arenę, daje z siebie wszystko. Niezależnie od zestawienia i z kim się jedzie – ważne, żeby walczyć do końca
O świetnej atmosferze panującej w szeregach party – mimo braku Taia Woffindena – Maciej Janowski stwierdził krótko:
Rozmawiamy po każdym biegu i każdy z zawodników stara się przekazać swoje odczucia i sugestie. Porównujemy je do swoich ustawień i każdy próbuje znaleźć coś dla siebie.
W pomeczowej mix zonie Magic krótko ocenił swój występ przeciwko Włókniarzowi:
Wiemy o tym, że mamy znakomitych zawodników, ale wiedzieliśmy też, że przyjeżdżamy na piekielnie ciężki teren. Od początku byliśmy bardzo zmobilizowani szczególnie, że w ostatnich latach wyjazdy do Częstochowy były dla nas dosyć ciężkie. Nie do końca miałem dobre starty, ale na trasie mój motocykl zachowywał się fenomenalnie i stąd też była możliwość mijania rywali.
Nowe komentarze