W ostatnich dniach kibice Betard Sparty Wrocław mieli wiele powodów do niepokoju. Po upadku Brady’ego Kurtza w Grand Prix Czech, który skutkował jego absencją w meczu ligi brytyjskiej Belle Vue Aces, pojawiły się spekulacje dotyczące jego stanu zdrowia. Dodatkowo wciąż niedostępni są dwaj podstawowi juniorzy wrocławskiej drużyny – Jakub Krawczyk i Marcel Kowolik. Czy lider Sparty zdąży wrócić na piątkowy mecz w Częstochowie? A kiedy na tor wrócą młodzieżowcy?
Skład sugerował niepokój, ale…
Pisaliśmy wcześniej, że ustawienie składu Sparty na mecz w Częstochowie może sugerować niepewność co do występu Brady’ego Kurtza. Australijczyk, który zwykle w tym sezonie jechał z numerem 5 (m.in. w spotkaniu z ROW-em Rybnik), tym razem został wpisany z numerem 1 – czyli na pozycję prowadzącego parę. To miejsce zazwyczaj zajmował Artem Łaguta. Przesunięcie może oznaczać próbę zabezpieczenia się na wypadek absencji Kurtza, co potwierdza również wybór właściwego juniora do składu – Krystiana Grędy – zamiast leczącego uraz Marcela Kowolika.
Czy to wszystko przygotowania na wypadek konieczności debiutu Zacha Cooka? Takie pytania pojawiały się coraz częściej. Jednak rzecznik prasowy Betard Sparty Wrocław, Adrian Skubis, rozwiewa wszystkie wątpliwości.
– W temacie Brady’ego nie mam żadnych niepokojących informacji – uspokoił kibiców w rozmowie z Eleven Sports.
Oznacza to, że lider Sparty, mimo bolesnego upadku w Pradze, najprawdopodobniej będzie gotowy do jazdy w meczu z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa już w najbliższy piątek 6 czerwca br.
Kiedy wrócą juniorzy?
Znacznie mniej optymistycznie wygląda sytuacja dwójki młodzieżowców – Jakuba Krawczyka i Marcela Kowolika. Obaj zawodnicy doznali poważnych kontuzji, które wyeliminowały ich z jazdy na dłuższy czas. Na razie ich miejsce w składzie zajmują Nikodem Mikołajczyk oraz Krystian Gręda – i to właśnie ten duet został przewidziany na wyjazd do Częstochowy.
Krawczyk doznał skomplikowanego złamania nogi.
– Kuba wraca do formy, był w strefie kibica, pojawia się na zawodach, ale to była poważna kontuzja i złamanie. Rehabilitacja trwa, Kuba pracuje jak wół, ale przyzwyczailiśmy się, że jak panowie wpadną w obroty naszego sztabu, to kilka godzin dziennie wyciska się wszystko, by przywrócić ich do pełnej sprawności, a nie udawać, że są w pełni sprawni. Kilka tygodni ta przerwa jednak jeszcze potrwa – powiedział Adrian Skubis.
Marcel Kowolik również nie wróci szybko na tor. Choć wokół jego urazu narosło sporo plotek, rzecznik Sparty uciął wszelkie spekulacje.
– Ucięliśmy wszelkie spekulacje o jakiejś amputacji. To nieprawda. Jest pokiereszowany, złamany palec, który wymagał zabiegu. Rozpoczął rehabilitację, ale każdy dzień jest inny, bo to też jest świeża sprawa. Jak będzie gotowy i będzie czuł się pewnie na treningach, to wróci na tor. Na razie musimy sobie radzić w składzie, jaki mamy – podkreślił Skubis.
Sparta czeka na pełen skład
Choć sytuacja zdrowotna we wrocławskim zespole nie jest idealna, kibice mogą odetchnąć z ulgą – najważniejszy zawodnik, Brady Kurtz, najpewniej wystąpi w starciu z Włókniarzem. To istotne, zwłaszcza że spotkanie z częstochowianami może być jednym z kluczowych w walce o fazę play-off.
Nieco dłużej trzeba będzie poczekać na powrót utalentowanych juniorów. Ich absencja z pewnością osłabia siłę rażenia Betard Sparty, ale obecność liderów – Kurtza, Łaguty czy Janowskiego – daje nadzieję, że zespół przetrwa ten trudny okres.
Zdjęcie: Maciej Trubisz






