Sparta przegrała bardzo ważny mecz w Lublinie. W niedzielny wieczór spotkały się dwie drużyny, które w bieżącym sezonie będą walczyć ze sobą o czwarte miejsce, gwarantujące udział w play-off. Po meczu ósmej kolejki w lepszej sytuacji jest drużyna Motoru. Lublinianie mają dziesięć punktów uzyskanych w ośmiu meczach. Na duży plus zaliczyć należy wygraną Motoru w Częstochowie. Spartanie po siedmiu meczach mają 8 punktów i jeszcze w tym sezonie nie wygrali żadnego meczu na wyjeździe. Włókniarz wysoko wygrał ze Spartą. W rewanżu we Wrocławiu będzie bardzo trudno o bonus. Ale to jest żużel. Wiadomo przecież, ze tam gdzie zaczyna się żużel kończy się logika…

W Lublinie Spartanie przegrali mecz przede wszystkim formacją młodzieżową. Para Wiktorów Lampart i Trofymov wywalczyła na torze 11 pkt + 3 bonusy. Był to najlepszy występ młodzieżowców z Lublina w tym sezonie. Do tej pory nie prezentowali wysokich możliwości. Szkoda tylko, że juniorzy Motoru „przebudzili się” w meczu przeciwko Sparcie. Młodzieżowcy gości natomiast zanotowali najsłabszy występ w tegorocznych rozgrywkach. Dość powiedzieć, że para Michał Curzytek-Gleb Czugunov wywalczyła tylko 2 pkt + bonus w sześciu startach. Pierwszy raz w sezonie Spartanie przegrali podwójnie bieg młodzieżowy. Przegrywając wysoko mecze w Lesznie i Częstochowie bieg młodzieżowy Spartanie kończyli porażką 2-4.

Po dwóch biegach Wrocławianie mieli 6 punktów straty. Bieg trzeci to super szybki start pary Fricke-Woffinden i podwójne zwycięstwo nad parą Michelsen-Hampel. Dziwi ostatnie miejsce Hampela. Zazwyczaj zaczynał swoje starty błyskawicznym wyjściem spod taśmy i zwycięstwem w biegu. Niestety później bigi kończyły się bądź remisami (8 razy), bądź porażką Sparty (1 raz 1-5, trzykrotnie 2-4). W takiej sytuacji nie mogło być mowy o wygranej w meczu.

Na plus dla Wrocławian należy zaliczyć pierwsze zwycięstwo biegowe w sezonie Maxa Fricke’a. Jego występ nie był zły, ale szału nie było. Debiut Olivera Berntzona wypadł przeciętnie. Szwed zdobył trzy punkty w czterech startach. Widać, że Oliver trzyma gaz, jest szybki. Szkoda, że nie przyniosło to większej zdobyczy punktowej. Osobną sprawą jest występ Maksa Drabika. Dobre występy przeplatał fatalną jazdą. Kończył wówczas biegi daleko z tyłu bawiąc publiczność jazdą na jednym kole. A to przecież Maksym Drabik w ubiegłym sezonie był „ojcem zwycięstwa” Spartan w Lublinie.

Na szczęście mamy w składzie Macieja Janowskiego oraz Taia Woffindena. Obaj zakończyli mecz z dwucyfrową zdobyczą w sześciu startach. Nie obyło się bez nieprzyjemnych sytuacji. Jak przyznał Tajski jakaś klątwa ciąży nad nim w meczach przeciwko Motorowi. W ubiegłym sezonie w wyniku brutalnego ataku Grigorija Łaguty doznał przykrej kontuzji, która wykluczyła go z udziału w kilku meczach sezonu 2019.

„Nie wiem, co się dzieje, gdy jadę z Motorem Lublinem. Przed rokiem złamałem tu kręgosłup. W pierwszym meczu w tym sezonie przeciwko Motorowi złamałem stopę. Teraz prawdopodobnie ona znów jest złamana” – powiedział Woffinden reporterowi nSport+. Obolały Tajski toczył piękne i wyrównane pojedynki z superszybkim Grigorijem Łagutą. Niestety na Rosjanina nie było tego dnia silnych. Łaguta przywiózł komplet punktów. Również przykry incydent wydarzył się w biegu XIV. Rozgrywający bardzo dobre zawody Wiktor Lampart, podczas wyprzedzania wolnego Drabika, przeszarżował i staranował jadącego na drugiej pozycji Macieja Janowskiego. Na szczęście upadek nie spowodował poważniejszych obrażeń zawodników. Ucierpiał za to motocykl Magica. Janoś swoje dwa ostatnie biegi musiał jechać na rezerwowym motocyklu.

W drużynie Motoru ponownie w składzie nie wystąpił Jakub Jamróg. W ubiegłym sezonie narzekał na zbyt małą ilość startów w drużynie Sparty. Wówczas wystąpił we wszystkich meczach swojej drużyny. Obecnie drużyna Motoru ma „odjechane” osiem meczów, a Kuba wystąpił w zaledwie trzech spotkaniach, ani razu nie startując w biegach nominowanych. Jak na zawodnika, który odszedł z drużyny ze względu na zbyt małą ilość startów obecny sezon nie poprawił sytuacji sympatycznego strażaka. Uważamy, że jeżeli zahamowano karierę tego sympatycznego zawodnika – to na pewno nie było to we Wrocławiu.

Osobnym tematem są kibice na podnośnikach w lublinie. Tradycję oglądania meczów z podnośnika zapoczątkował w wyjazdowym meczu ekstraklasy piłkarskiej kibic Śląska Wrocław. Pomysł ten podchwycili fani Motoru Lublin. W niedzielę było aż 31 podnośników. Nawet komentarz nSport+ prowadzony był z podnośnika. Wszystko jest dobrze póki zachowane są zasady bezpieczeństwa. Miejmy nadzieję, że nic się nie stanie. Znamy przypadek, w którym operator kamery zginął, bo runął na ziemię źle zabezpieczony podnośnik.

Motor Lublin – Betard Sparta Wrocław 51 – 39bonus dla Sparty (pierwszy mecz 55 – 35 dla Sparty)

Motor Lublin – 51 pkt
9. Paweł Miesiąc – 2 (1,1,0,-,-)
10. Grigorij Łaguta – 15 (3,3,3,3,3)
11. Matej Zagar – 8+1 (3,2*,1,2,0)
12. Jarosław Hampel – 10+1 (0,3,3,1*,3)
13. Mikkel Michelsen – 5+1 (1,2,1*,1)
14. Wiktor Lampart – 7 (3,0,2,2,w)
15. Wiktor Trofimow jr – 4+3 (2*,1*,1*)
16. Wiktor Firmuga – ns

Betard Sparta Wrocław- 39 pkt
1. Maciej Janowski – 11+1 (0,3,2,3,2,1*)
2. Max Fricke – 4+1 (3,0,1*,-)
3. Oliver Berntzon – 3 (2,1,0,0,-)
4. Maksym Drabik – 6 (2,0,3,0,1)
5. Tai Woffinden – 13+1 (2*,2,2,3,2,2)
6. Gleb Czugunow – 2+1 (1,1*,0,0)
7. Michał Curzytek – 0 (0,-,0)

Bieg po biegu:
1. (67,31) Zagar, Berntzon, Miesiąc, Janowski – 4:2 – (4:2)
2. (67,70) Lampart, Trofimow jr, Czugunow, Curzytek – 5:1 – (9:3)
3. (67,63) Fricke, Woffinden, Michelsen, Hampel – 1:5 – (10:8)
4. (66,75) Łaguta, Drabik, Czugunow, Lampart – 3:3 – (13:11)
5. (67,28) Hampel, Zagar, Berntzon, Drabik – 5:1 – (18:12)
6. (66,91) Janowski, Michelsen, Trofimow jr, Fricke – 3:3 – (21:15)
7. (66,81) Łaguta, Woffinden, Miesiąc, Czugunow – 4:2 – (25:17)
8. (67,25) Drabik, Lampart, Michelsen, Berntzon – 3:3 – (28:20)
9. (66,32) Łaguta, Janowski, Fricke, Miesiąc – 3:3 – (31:23)
10. (66,72) Hampel, Woffinden, Zagar, Czugunow – 4:2 – (35:25)
11. (65,97) Janowski, Lampart, Hampel, Drabik – 3:3 – (38:28)
12. (66,72) Woffinden, Zagar, Trofimow jr, Curzytek – 3:3 – (41:31)
13. (67,00) Łaguta, Woffinden, Michelsen, Berntzon – 4:2 – (45:33)
14. (66,32) Hampel, Janowski, Drabik, Lampart (w) – 3:3 – (48:36)
15. (66,07) Łaguta, Woffinden, Janowski, Zagar – 3:3 – (51:39)

Sędziował Krzysztof Meyze

Palenie gumy przez G. Łagutę po meczu