Poniedziałkowe spotkanie (10 lutego br.) w Warszawie między zawodnikami reprezentacji Polski a prezesem Polskiego Związku Motorowego, Michałem Sikorą, nie przyniosło przełomu w sprawie Macieja Janowskiego. Kapitan Betard Sparty Wrocław został usunięty z kadry po tym, jak bez zgody trenera opuścił zgrupowanie na Malcie. Największym orędownikiem jego powrotu jest Bartosz Zmarzlik, który zabrał głos po rozmowach z prezesem PZM. W całej tej rozdmuchanej medialnie sytuacji jedno jest pewne. Wypad na Maltę kadry polskich żużlowców na pewno spełnił swój jeden z podstawowych warunków. Żużlowcy – reprezentanci Polski są zintegrowani. Zawodnicy stanęli murem za wychowankiem Betard Sparty Wrocław.

Zmarzlik: „Chcieliśmy porozmawiać o przywróceniu Maćka do kadry”

Od momentu wyrzucenia Janowskiego z reprezentacji Polski kibice i część środowiska żużlowego otwarcie krytykują decyzję działaczy. Sam zawodnik unika komentarzy, ale jego koledzy z kadry stanęli za nim murem. Spotkania z prezesem Sikorą domagał się Bartosz Zmarzlik, który po jego zakończeniu skomentował sprawę lakonicznie:

— Poprosiłem prezesa o spotkanie wraz z innymi kadrowiczami. Chcieliśmy porozmawiać o przywróceniu Macieja do kadry. Sprawa jest w toku — powiedział pięciokrotny indywidualny mistrz świata.

Z jego wypowiedzi wynika, że temat nie jest jeszcze zamknięty, a zawodnicy wciąż liczą na zmianę decyzji. Jednak według informacji medialnych podczas poniedziałkowych rozmów nie osiągnięto porozumienia, a Janowski na razie pozostaje poza kadrą.

Janowski miał paść na kolana i błagać o wybaczenie?

Niektórzy działacze najwyraźniej oczekiwali, że Maciej Janowski stanie przed nimi na kolanach, uderzy się w pierś i przeprosi za to, że sam zdecydował o opuszczeniu Malty. W świecie, gdzie dotychczas zawodnicy swobodnie przyjeżdżali i wyjeżdżali ze zgrupowań kadry, teraz wymaga się od nich bezwzględnego podporządkowania. Dodatkowo jeden z kadrowiczów o kontuzji i tym samym nie wyjechaniu na obóz przygotowawczy, informuje tuż przed odlotem i nad sprawą przechodzi się do porządku dziennego.

Oczywiście oficjalnie nikt nie przyznał, że tylko kajanie się mogłoby ocalić dla Magica miejsce w kadrze, ale fakty mówią same za siebie – skoro nie było skruchy, to nie było i przebaczenia wszechmocnego PZM.

Cisza ze strony PZM. Brak komunikatu po spotkaniu

Cała sytuacja pokazuje też, jak fatalnie Polski Związek Motorowy radzi sobie z komunikacją. Spotkanie w Warszawie było jednym z najważniejszych tematów w polskim żużlu (przynajmniej w ostatnim czasie),  a mimo to, kilka godzin po nim, nie pojawił się żaden oficjalny komunikat. Prezes Sikora nie odbierał telefonów od dziennikarzy spoza mediów, które są patronami żużlowej reprezentacji Polski. Jak widać są to takie nowoczesne standardy. Z jedną sprawą biegnie się natychmiast do mediów i ją w niemiłosierny sposób rozdmuchuje, a z inną (wg uznania decyzyjnych) nie robi się nic i nie podaje do publicznej wiadomości rozstrzygnięć, które zapadły na spotkaniu.

Tymczasem kibice wciąż czekają na rozwój wydarzeń. Czy PZM pójdzie na ustępstwa i przywróci do kadry Polski, Janowskiego? A może Bartosz Zmarzlik wraz z innymi kadrowiczami zdecydują się na kolejny krok w walce o swojego kolegę? Jak na razie, sprawa rzeczywiście „jest w toku”, ale czy znajdzie pozytywne zakończenie, pozostaje wielką niewiadomą.