W drugiej części wywiadu jakiego udzielił Andrzej Rusko dla Magazynu PGE Ekstraligi poruszono tematy związane z rozgrywkami ligowymi w Polsce.

Na temat postawy żużlowców swojej drużyny prezes Betard Sparty powiedział:

Buduje się zawsze drużynę w jakimś celu. Budowaliśmy drużynę na mistrza i powiem tak,  czy się spodziewałem, że będą na pierwszym miejscu PGE Ekstraligi? Na pewno tą drużynę na to stać. Możliwości to jest jedno, a to co uda się osiągnąć na torze to jest druga sprawa.
Myślę, że tutaj i zawodnicy i sztab szkoleniowy, zasługują na słowa uznania. Nie jest łatwo utrzymać koncentrację drużyny szczególnie jeśli odnosi sukcesy. I tu duże słowa uznania dla trenera Śledzia, że potrafi do każdego meczu podejść w pełni skoncentrowany. Bo nie chodzi tylko o niego a przede wszystkim o zawodników. I potrafią wybrnąć nawet z trudnych sytuacji. Przypominam, że nawet mieliśmy mecze (i to nie jeden mecz) gdzie wynik rozstrzygał się w końcówce i kończył się 46-44, ale na korzyść Betard Sparty Wrocław.

Andrzej Rusko ma swoje zdanie na temat nowości tegorocznego sezonu – prekontraktów:

Betard Sparta Wrocław nie skorzysta z tego nowego rozwiązania. Rozumiem, że niektórzy koledzy mieli kłopot z zawodnikami, z którymi wcześniej się umawiali na starty w ich drużynie i dlatego potrzebowali takiego rozwiązania i ekstraliga wyszła im naprzeciw. Takie rozwiązanie im to umożliwiło. Wrocław jest atrakcyjnym miejscem dla zawodników i chcę żeby zawodnicy we Wrocławiu nie byli zmuszeni do jazdy, ale żeby sami chcieli tutaj jeździć. Dlatego nie będę korzystał – przynajmniej na razie – z rozwiązania dotyczącego prekontraktów, tylko tak jak dotychczas na zasadzie porozumienia z zawodnikami. Będę wierzył w to, że kiedy umawiamy się na coś, to oni są zdeterminowani i chcą jeździć. Jeżeli komuś jest nie po drodze, to na pewno nie będziemy mu utrudniać odejścia.

Prezes ucina spekulacje na temat przyszłorocznego składu Betard Sparty:

Powiem tak, że nie wiem. I nazwisko tego kto odejdzie nie padnie. Dlaczego sprowadzamy całą dyskusję do wyboru między Taiem a Piotrem. Drużyna składa się z pięciu zawodników i myślę, że na dzień dzisiejszy wszyscy zawodnicy którzy są, mają jednakowe szanse żeby w tym zespole pozostać. Jest czas na takie rozmowy po zakończeniu sezonu. Uważam, że media niepotrzebnie rozdmuchują tą sprawę. To utrudnia na pewno trenerowi Śledziowi prowadzenie zespołu, bo jednak rzuca czy nakłada, niepotrzebną dodatkową jakąś presję na zawodników. My musimy sobie z tym poradzić oczywiście. I wierzę, że sobie z tym poradzimy. Potrafimy zachować dobrą atmosferę w drużynie, zdrową rywalizację z przeciwnikami, a nie z kolegami na torze wewnątrz drużyny.

Andrzej Rusko potwierdził, że  po sezonie transfer juniora do Betard Sparty jest przesądzony:

Przede wszystkim trzeba powiedzieć tak, że będziemy chcieli pozyskać przynajmniej jednego juniora – to nie ulega wątpliwości. Trudno mi powiedzieć, czy poprzestaniemy na jednym, czy będziemy chcieli sprowadzić dwóch. To wszystko zależy od tego jak będą wyglądały składy innych drużyn. Być może tak jak w tym roku podejmiemy decyzję, że jeden junior dobry wystarczy, drugie miejsce pozostawimy dla młodego zawodnika, który będzie mógł się objeżdżać w lidze, bez konieczności zdobyczy punktowych. Kogo wybierzemy? Przede wszystkim trzeba powiedzieć jedno: nie wiadomo kto będzie dostępny, i na pewno wybierzemy zawodnika takiego, który będzie chciał przyjść. Dla którego przyjście do Wrocławia będzie wyzwaniem, a nie tylko sposobem na zarabianie pieniędzy.

Czy Francis Gusts „wskoczy” do składu na pozycję U-24?:

Przede wszystkim musze przypomnieć wszystkim, że Francis Gusts na koniec ubiegłego sezonu uległ ciężkiej kontuzji, która właściwie wykluczała go z udziału w zawodach w całym sezonie 2023. Takie były prognozy lekarzy i naprawdę tutaj olbrzymi szacunek dla fachowców z Rehasportu, którzy potrafili przeprowadzić skomplikowaną operację w taki sposób że umożliwili zawodnikowi powrót na tor już w marcu.  Ani w marcu ani później nie jest to łatwy okres dla Francisa, który zmagał się z wieloma problemami. Zresztą kolejna kontuzja jakiej się nabawił, też powstrzymała jego rozwój. Doszły do tego kłopoty sprzętowe. Dopiero ostatnio zmienił tunera. I myślę że teraz na koniec sezonu pokaże swoją wartość. Ja wierzę we Francisa i uważam, że będzie na pewno jednym z czołowych zawodników w swojej kategorii wiekowej.

Prezes wrocławskiego zespołu nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kto zajmie pozycje u24 we Wrocławiu w przyszłym sezonie:

Uważam, że zarówno Bartek Kowalski jak i Francis Gusts jest opcją z której możemy skorzystać i jeżeli dzisiaj miałbym powiedzieć, to uważam że jeden z nich na pewno będzie na pozycji u24 w sezonie 2024 w Sparcie Wrocław.

Andrzej Rusko odniósł się także do problemu zbyt małej liczby młodzieżowców prezentujących odpowiedni poziom sportowy, na to by startować w ekstralidze żużlowej:

Jeżeli popatrzymy na ten rok – szczególnie jeśli chodzi o juniorów to jest mały wybór. Mało jest zawodników którzy zasługują na miano zawodników ekstraligowych. Uważam, że miejscem do nauki to są zawody juniorskie albo niższe klasy rozgrywkowe i że w ekstralidze powinni startować zawodnicy ale tacy którzy potrafią rywalizować ze wszystkimi zawodnikami, a nie tylko w biegu numer 2 z kolegami. Bo miejsce na rywalizację z juniorami jest w zawodach dla juniorów. Natomiast w zawodach ekstraligi żużlowej powinni startować zawodnicy, którzy potrafią rywalizować z każdym – tak jak Mateusz Cierniak czy jak Bartek Kowalski.
Jest kilku takich zawodników w rozgrywkach ekstra ligowych, ale powiedzmy sobie szczerze, że nie jest ich zbyt dużo. Dlatego myślę, że opcja juniora zagranicznego o której rozmawiamy już od dłuższego czasu, byłaby najwłaściwszą opcją. Bo przypomnę, że Tai Woffinden, Emil Sajfutdinow to są właśnie zawodnicy, którzy startowali w rozgrywkach ekstraligi żużlowej na pozycjach juniorskich i wtedy nie zatrzymali oni wcale rozwoju polskich zawodników, bo z tamtego okresu mamy braci Pawlickich, Macieja Janowskiego, czy Patryka Dudka.
To są zawodnicy, którzy zyskali na rywalizacji z najlepszymi juniorami zagranicznymi. Myślę, że na przestrzeni najbliższych lat, to szerokie szkolenie, które aktualnie jest prowadzone w ekstralidze przysporzy zawodników młodzieżowych, większą dostępność, większa ilość. Ale to jest ciągle melodia przyszłości a my ponosimy straty wizerunkowe tu i teraz. Myślę, że cierpią na tym kibice i nie tylko kibice.
Jeżeli mamy zdecydować się na juniora zagranicznego to trzeba to wprowadzać natychmiast z opcją, że za rok czy za dwa od tego odejdziemy. Bo dzisiaj jest miejsce na to. Natomiast jeśli chodzi o zawodnika u24 no trzeba by rozważyć. Jeżeli mówimy – nie zawodnikowi zagranicznemu na pozycji juniora, to może należałoby – znowu mówię czasowo rok dwa póki nie dopracujemy się większej ilości tych młodych zawodników – na przesunięcie u24 pod numer 6-7 gdzieś tam na pozycję juniorską. Jest to też jakiś rozwiązanie. Z tym, że uważam, że to rozwiązanie należałoby wprowadzać jako czasowe. Ale absolutnie nie rezygnowałbym z zawodnika u24 bo uważam, że to jest świetne miejsce.
I teraz popatrzmy na pozycje w których się znajduje Mateusz Cierniak czy Bartek Kowalski, Dla nich naturalnym przejściem z wieku zawodnika do lat 21 na pozycje seniorskie jest pozycja zawodnika u24 i na pewno im to mocno ułatwi to przejście,  bo nie jest to łatwe przejście na 100% na pozycje seniorskie 1-5, o czym przekonuje się np. Miśkowiak.

Na temat sytuacji beniaminków PGE Ekstraligi prezes Betard Sparty wyraził następującą opinię:

Przede wszystkim trzeba powiedzieć sobie, że to nie jest wina ekstraligi żużlowej, to nie jest wina braku zawodników na rynku. Przykład Ostrowa czy przykład Krosna. Myślę, że beniaminek może się utrzymać w lidze. Najlepszy przykład Motoru Lublin, który był beniaminkiem a utrzymał się w lidze.
Tylko wymaga odpowiedniego podejścia, odpowiedniego doświadczenia w budowaniu zespołu i w prowadzeniu drużyny. Mogę powiedzieć, że błędy – nie chciałbym tutaj oceniać Krosna prawda. Ale myślę, że ten wynik Krosna dzisiaj, to nie jest wynik tego,że nie mieli zawodników. Uważam, że zarówno Doyle jak i Lebiediew, myślę że również Milik to są zawodnicy, którzy mają miejsce w rozgrywkach ekstraligowych. Również juniorzy nie byli  skazani na pożarcie. Kwestia ich nastawienia się od początku, że mają tor i będą zaskakiwać torem i wygrywać mecze u siebie. Nie popatrzenia szerzej, nie poszukania troszkę innego podejścia do tych rozgrywek. I tu bym szukał winy.
Dlatego, że to nie była drużyna, która była słaba, Przypomnijmy sobie, że pierwszy mecz w Lesznie potrafili jechać bardzo dobrze i byli bliscy do sprawienia niespodzianki. Myślę, że gdyby oni tak naprawdę uwierzyli, że mecze rozgrywają się wcześniej, rozgrywają się w głowach zawodników, rozgrywają sie w parku maszyn. Tor to jest ostatni etap na którym weryfikuje się wszystkie wcześniej przyjęte rozwiązania i myślę, że tutaj zabrakło trochę doświadczenia a może też i popełnienia grzechu pychy. Za bardzo wierzyli w to, że na swoim torze oni potrafią zapewnić utrzymanie. Spowodowało to, że znaleźli się w takiej trudnej sytuacji w jakiej są. Ale rozgrywki trwają. Nie takie rzeczy już widzieliśmy i ja bym nie skazywał ich dzisiaj na spadek.

Źródło: speedwayekstraliga.pl