Adrian Kocur, prezes Aquapark Szarży Wrocław w ciągu dwóch lat od reaktywowania klubu doprowadził seniorską drużynę do brązowego medalu rozgrywek o drużynowe mistrzostwo Polski. Jednak tegoroczny sezon w CS Superlidze nie był „usłany różami” dla rateli. Gdyby nie upór prezesa i jego osobiste zaangażowanie nie byłoby powtórzenia sukcesu sprzed lat wrocławskiego klubu. Jak na ten sukces patrzy obecnie prezes wrocławskiego klubu? Zapraszamy na wywiad ze sternikiem Szarży.

Na wirażu: Czy już dociera do ciebie fakt, iż twoje ukochane dziecko jakim jest Aquapark Szarża Wrocław zdobyła brązowy medal CS Superligi 2022?
Adrian Kocur: Minęło już trochę czasu od tego dnia, tej chwili, więc tak już do mnie to dotarło. Gorzej było po pierwszym meczu, gdzie wypracowaliśmy sobie tą wysoką zaliczkę i jak na spokojnie wróciłem do domu, to były obawy, że to tylko sen z którego zaraz się obudzę. Jednak jeszcze tego samego wieczoru byłem już myślami w Żołędowie i jak ułożyć skład, aby tą zaliczkę obronić, wiedząc w dodatku, że nie będzie z nami Eda. 

Nw: Puchar za trzecie miejsce już został zaprezentowany na treningu Szarżaków, był także wystawiony w cukierni w centrum miasta, a także w zakładzie medycznym. Czy jako prezes planujesz jeszcze zaprezentowanie w kolejnych miejscach tego pucharu?
AK: Puchar w Cukierni Łomżanka jest nadal i przez kilka dni tam jeszcze będzie, a później zabierzemy go na ostatnie rundy GP Wrocławia. Co do dalszych planów, to jak najbardziej. Jest jeszcze kilka miejsc w których musi się pojawić. 

Nw: Czym jest dla wrocławskiego speedrowera ten brązowy medal DMP?
AK: Sukces ma wielu ojców, porażka ma najczęściej tylko jednego. Ja dziś osobiście mogę się cieszyć, że brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski ma wielu ojców, którzy się do tego przyczynili,  a w zasadzie wywalczyli, wyszarpali na torze. Zdaję sobie sprawę, że gdyby tego brązowego medalu nie było, to na moją osobę poszłaby fala hejtu, dogryzek itp. Te które miały miejsce przez ostatnie 1.5 miesiąca, tylko z podwójną siłą. Większość postawiła na nas krzyżyk, zwątpiła w nas. Mało kto jednak wie, przed jakimi wyborami trzeba było stanąć, jakie wtedy były problemy i co się dokładnie działo. Bo to co się często mówi ma małe pokrycie w rzeczywistości na to jednak wpływu już nie mam. Dlatego ten sukces dla nas znaczy wiele, a niektórym przynajmniej zamknęły się na chwilę usta. Speedrower to jest sport, gdzie często dzieją się dziwne rzeczy. Każdy zdał sobie sprawę, że nie ma tego lidera, który odwali robotę. Chłopacy wiedzieli, że 11 i 18 września każdy z nich jest liderem i każdy przywieziony punkt może doprowadzić nas do sukcesu. Trzeba też jednak przyznać, że każdy z nich słuchał i wykonywał wyśmienicie zadanie, które otrzymał na dany wyścig. My mieliśmy w obu tych spotkaniach po 4 biegi, gdzie zawodnicy musieli je wygrać bo to były dla nas wyscigi kluczowe. Pozostałe 12 biegów, to było szanowanie każdego punktu i nie robienie głupich błędów. Każdy punkt w końcowym rozrachunku był piekielnie ważny, jednak też oba te spotkania w programie były układane pod Pawła i Ksawerego. Wiedziałem, że jest to nasz atut nad drużyną przeciwną i to w biegach z ich udziałem miała tworzyć się nasza przewaga, która była drogą do sukcesu… sukcesu, który udało nam się osiągnąć. Coś co jeszcze w sierpniu wydawało się tylko marzeniem, nagle 11 września okazało się snem, który może się spełnić. 

Nw: Jest to niewątpliwie największy sukces w dwuletniej historii Szarży. Czy klub planuje w jakiś ciekawy sposób celebrowac zdobyty medal?
AK: Szykując się do wyjazdu na mecz rewanżowy, były już rozmowy, że jeśli uda nam się ten brązowy medal zdobyć to, aby nie prokować jakiś zbędnych sytuacji wsiadamy w auta i tą radość będziemy okazywać na pierwszym lepszym zjeździe. W tym dniu nie mogli być z nami jednak wszyscy, dlatego przy okazji GP Wrocławia 15 października ponownie będziemy świętować ten brązowy medal w gronie kibiców, rodzin, znajomych, sponsorów. Dla większości z nas ten medal i puchar mają duże znaczenie. Często spotkania o brąz są takim małym finałem pocieszenia, a wygranym sezonu jest tylko Mistrz Polski. Uważam jednak, że chłopacy wdrapali się na prawdziwy szczyt i cieszmy się tym póki możemy. Przed sezonem obiecałem sobie, że jeśli zdobędziemy medal bez znaczenia jakiego on będzie koloru, to będziemy go świętować wyjątkowo. Tak też będzie 15 października. Dopinane są ostatnie szczegóły, a zawodnicy oraz najbliższe nam osoby wybiorą się w wieczorną podróż zabytkowym czerwonym autobusem ogórkiem. 

Nw:  Brązowy krążek DMP jest sukcesem wrocławskiego speedrowera. Jak zdobyty medal wpłynie na rozwój klubu. Będzie walka o wyższe miejsce w kolejnym sezonie?
AK: My ten medal chcemy wykorzystać marketingowo dość dobrze co staramy się robić. O co będzie jechać Szarża w sezonie 2023, to tego nie wiem. Były już pewne luźne rozmowy z kilkoma osobami, przed nami jednak duża impreza w najbliższą sobotę i póki co moje myśli skierowane są w tym kierunku. Zresztą przed nami prawdopodobnie oprócz GP jeszcze trzy imprezy. 

Nw: Co po tak dużym sukcesie czuje prezes, który jako jedyny wie ilu czasu, pieniędzy musiał poświecić, by ten medal zdobyć?
AK: Ulgę i szczęście. Spełnienie marzenia swojego i innych. Smakuje to wyjątkowo.

Nw: W pewnym momencie sezonu drużyna zaczęła się „sypać”. Widziałeś światełko w tunelu i chciałeś kolejny raz zacisnąć żeby i jeszcze raz pociągnąć ten wózek by osiągnąć sukces? Kto wtedy wspierał ciebie i klub najbardziej?
AK: Z jednej strony sypało, ale z drugiej strony te sytuacje pokazały, kto potrafi na pewne sytuację spojrzeć trochę szerzej. W sezonie 2021 Szarża Wrocław to nie była tylko drużyna w CS Superlidze, ale również Szarża II w CS 1. Lidze. Dziś z perspektywy czasu błędem było uwierzenie, że wszyscy się zepną i ten skład spokojnie będzie. Na dwa ostatnie mecze w Szarży II groziły nam walkowery i trzeba było podjąć jakieś decyzję. Tak jak jednak wspomniałem szybciej – sukces ma wielu ojców, porażka tylko jednego. I wtedy rzeczywiście to ja musiałem podjąć ciężkie decyzje i wszystko spadło na moją osobę. Liczyłem się z tym, jedna rzecz z perspektywy czasu powinna być rozegrana inaczej, jednak ktoś szukał burzy w internecie i ją zrobił bardzo szybko. Co do innych problemów, które wtedy się nałożyły bo one nie są żadną wielką tajemnicą, to owszem firma GRECO wyciągnęła do nas pomocną dłoń w organizacji wyjazdu do Zielonej Góry, a także jedna osoba, dzięki której mogliśmy myśleć co dalej. Jednak też słowa uznania do chłopaków którzy zostali i próbowali w miarę to wszystko zrozumieć.

Nw: W Aquapark Szarży wystąpiło kilku zawodników z Wysp Brytyjskich. Jak oceniasz ich zaangażowanie w rywalizacji na torze w tym sezonie?
AK: Każdy z chłopaków jak byl w Polsce to dawał z siebie wszystko. Dla mnie osobiście to też fajna przygoda i z pewnością weekendn w Gnieźnie zawsze się będzie miło wspominać. Edkowi dziękowałem już kilka razy, ale podziękuję kolejny raz za to, że w wyniku zamieszania jakie nastąpiło zmienił swoje plany i przerwał wakacje, aby przylecieć do nas na pierwsze spotkanie o brązowy medal. 

Nw: Czy jest jakiś zawodnik, którego chciałbyś w jakiś specjalny sposób wyróżnić? A może który z rateli zrobił na tobie największe wrażenie i w jakiś szczególny sposób zasłużył się dla klubu?
AK: Absolutnie nie mogę wyróżnić kogoś szczególnie. Na to zasługują wszyscy, szczególnie Ci, którzy po 1 sierpnia powiedzieli jedziemy dalej. Sytuacji różnych było wiele, jednak aby o nikim nie zapomnieć i też żeby nikt nie poczuł się urażony to kolejny raz dziękuję całej drużynie. 

Nw: Zdradzisz plany Szarży na 2023 rok?
AK: Tak jak mówiłem szybciej. Na to trzeba poczekać. Ja osobiście po tych trzech latach chciałbym odpocząć psychicznie, bo tych problemów jest dużo. Mamy fajny tor, ale i tam wiecznie jest jakieś „ale”. Dlatego jeśli chodzi o mnie, to na jakiś czas z pewnością dziękuję za projekt jakim jest Szarża w CS Superlidze. Po tym sezonie czuję się spełniony. Dużo osób ma  krótką pamięć i nie pamięta już co było jeszcze w kwietniu 2020, a co mamy dziś. Budujemy klub od zera, bez żadnych podstaw. Natomiast tej drużynie przysługuje start w CS Superlidze na sezon 2023, dlatego być może na najbliższym spotkaniu znajdzie się osoba, która zdecyduje się pchać ten wózek dalej. Ja mam SzarŻAKI, które sprawiają mi coraz więcej radości, zaangażowanych rodziców. Jestem po kilku rozmowach jeśli chodzi o żaczki to tych zmian kilka będzie. W planach jest też zakończenie sezonu przygotowawczego, marcowym wyjazdem w góry. Ma to być taki męski wyjazd, czyli ojciec z synem.

Nw: Co chciałbyś na koniec przekazać kibicom Szarży?
AK: Dziękuję za wsparcie, dobre słowo. Podziękowania również dla osób z innych klubów, które w tym czasie były z nami i dobrze nam życzyły. Jechaliśmy do Żołędowa z myślami, że są osoby, które trzymają za nas kciuki i to było miłe. 
Przy okazji zapraszam w najbliższą sobotę na bardzo długi dzień ze speedrowerem we Wrocławiu przy okazji IV i V rundy GP Wrocławiu. To fajne uczucie, gdy wiem, że w tym dniu będzie nas razem bardzo dużo. Nie zamykamy się na osoby tylko z Wrocławia. Jest to cykl, gdzie okazję do jazdy mają Ci najmłodsi, ale też starsi, którzy nie mają zbyt dużej okazji do startów. Szykuje się fajna impreza z luźną atmosferą.
 

Nw: Dziękuję za rozmowę
AK: Dziękuję za rozmowę.