Bosse Wirebrand urodził się 2 marca 1946 roku w Vetlandzie. To szwedzkie „żużlowe” miasto więc i on skazany był na speedway. Swoją karierę rozpoczął dość późno. Bo startował na żużlu w latach 1970 – 1981. W wieku 27 lat w 1973 roku został indywidualnym wicemistrzem Szwecji. Zawody odbyły się 21 września na torze w Goeteborgu. Zwyciężył wówczas Tommy Johansson z 14 punktami. Bo zgromadził jedno oczko mniej. Natomiast brązowy medal wywalczył wówczas Tommy Jansson z 11 pkt.

Siedmiokrotnie wywalczył medal drużynowych mistrzostw Szwecji. Z klubem Njudungarna Vetlanda wywalczył dwa złote medale w 1976 i 1980 roku. W 1980 roku zdobył także złoto w rywalizacji par w Szwecji. .

Startował także w lidze brytyjskiej. W latach 1971 i 1973 reprezentował Poole, w 1972 zdobywał punkty dla Newport a w 1978 walczył w barwach Sheffield.

Najlepsze wyniki na Wyspach Brytyjskich osiągał startując w Poole. Najlepsza średnią wynosząca 6,03 pkt/mecz uzyskał w pierwszym roku startów w Anglii. Zdobył też dwa komplety punktów  oczywiście w barwach Piratów (po razie w 1971 i 1973 r.).

Na arenie międzynarodowej nie robił oszałamiających wyników, mimo iż był reprezentantem kraju. Zawody te przeważnie kończył na rundach eliminacyjnych do indywidualnych czy drużynowych mistrzostw świata. Najbliżej awansu do większych zawodów był w 1981 roku, kiedy to zajął piąte miejsce w finale szwedzkim i dostał pozycję rezerwowego w finale skandynawskim.

Po zakończeniu kariery sportowej nie zerwał z żużlem. W latach 1982-1996 był menadżerem szwedzkiej drużyny żużlowej.

Następnie w latach 2002 – 2014 prowadził szwedzki zespół Elit Vetlanda Speedway. W 2015 roku był menadżerem TJ Racing. W tym samym roku wszedł także do zarządu klubu Elit Vetlanda Speedway. Jak sam podaje od 2016 roku jest w pełnym wymiarze golfistą.

Sławę zyskał po zakończeniu kariery. Nie wahał się dołożyć własnej cegiełki w rozwój szwedzkiego speedwaya. Wielokrotnie proponowano mu odejście z Vetlandy, gdzie nie zarabiał wielkich pieniędzy. Jednak on nie porzucił swojego macierzystego klubu. Robił swoje. Szkolił zawodników i za to był powszechnie szanowany. Grzegorz Drozd pisał o Bo: Gdy lepsi koledzy zarabiali funty na brytyjskich torach on pozostawał wierny Vetlandzie. W czasach najgłębszego kryzysu szwedzkiego żużla angażował się w krajowy speedway. Jeszcze w trakcie kariery szkolił najmłodszy narybek z miniżużla. Per Jonsson, Jimmy Nilsen, Peter Nahlin, to jego podopieczni. Był blisko ich zwycięstw i tragedii. Gdy Per Jonsson uległ w Bydgoszczy poważnej kontuzji kręgosłupa, Bo był pierwszą osobą, do której zadzwoniono z Polski.

Jakby tego było mało Bo zamarzył sobie Bartosza Zmarzlika w Vetlandzie. Oczywiście dopiął swego, a polskim mistrzem świata klub zdobył kilka drużynowych mistrzostw Szwecji.

Zdjęcie: media społecznościowe Bosse Wirebrand