Był zawodnikiem, który najdosadniej przekonał się o „urokach” sportu żużlowego. Jego wspaniała kariera obfitująca w wiele sukcesów została brutalnie przerwana przez fatalny wypadek na torze. Jednak zarówno przed, jak i po tym zdarzeniu, pokazał i pokazuje nadal, iż mimo przeciwności losu nie można się poddawać i można „odnaleźć się” w otaczającej rzeczywistości.

Bogusław Nowak urodził się 29 stycznia 1952 roku w Gorzowie Wielkopolskim, ojciec czwórki dzieci (Małgorzata, Jarosław, Anna, Dorota), z zawodu jest cukiernikiem (do dziś niektórzy pamiętają „delicje” przez niego przygotowywane), jako jeden z nielicznych żużlowców może poszczycić się tytułem magistra (ukończył studia na Akademii Wychowania Fizycznego w Gorzowie).

Do klubu gorzowskiego Nowak trafił wiosną 1969 roku, gdzie w trenerskich rękach w ręce Andrzeja Pogorzelskiego pod koniec tegoż roku zdobył licencję. Jego występy w drużynie Stali przypadły na lata świetności tego klubu. Mnogość jego sukcesów, szczególnie na torach krajowych, jest doprawdy ogromna. Bezsprzecznie najlepszym rokiem pod względem wyników sportowych był dla „Bogusia” rok 1977. Wywalczył w nim m. in. Tytuł IMP, wspólnie z Jerzym Rembasem zdobył MPPK, trzeci raz z rzędu z drużyną wywalczył DMP, był trzeci w generalnej klasyfikacji ZK, we Wrocławiu wspólnie z kolegami z drużyny ligowej (wsparci Markiem Cieślakiem) wywalczył dla Polski srebro DMŚ, był rezerwowym finału IMŚ w Goeteborgu, w rozgrywkach ligowych na osiemnaście spotkań, tylko dwa razy zdarzyło mu się zdobyć mniej niż 10 pkt. Później wyczyn Nowaka – trzy „korony” w jednym sezonie: IMP, MPPK oraz DMP – powtórzył tylko Tomasz Gollob w 2002 roku.

Dorobek medalowy Bogusława Nowaka na krajowym podwórku przedstawia się następująco: łącznie 19 medali (2 w IMP – złoto 1977 i brąz w 1973; 12 w DMP – złoto 1973, 1975-1978, 1983, srebro 1971, 1974 1979, 1981, 1984, braz 1982; 5 w MPPK – złoto 1975 i 1977, srebro 1984, brąz 1982 i 1983), ponadto dwukrotnie był trzeci w ZK (1975 i 1977). Przez wszystkie te lata był czołowym zawodnikiem Stali Gorzów.

Bogusław Nowak w środku

Od roku 1985 „Boguś” został jeżdżącym trenerem w Tarnowie, z którą to drużyną wywalczył awans do I ligi.

Ostatnimi niestety zawodami Bogusława Nowaka (jako zawodnika) były mistrzostwa par rozgrywane 4 maja 1988 roku w Rybniku. Prowadząc w jednym z biegów upadł, a jeden z zawodników niestety nie zdołał go ominąć (Grzegorz Dzikowski). Był to rok pechowy na polskich torach, gdyż poważnym wypadkom ulegli także: Eugeniusz Błaszak (wówczas kolega klubowy Nowaka) oraz Dariusz Michalak.

Oprócz tego, iż „Boguś” był znakomitym zawodnikiem, był i jest też wspaniałym szkoleniowcem. Na początku lat osiemdziesiątych na jednej z ulic gorzowskiego Zawarcia powstał mini tor. To właśnie tam pod okiem Bogusława Nowaka, swoje pierwsze kroki stawiał m. in. Ryszard Franczyszyn oraz Mirosław Daniszewski. Później w Marwicach na „przydomowym” torze Boguś rozpoczął pracę z Piotrem Świstem. Również podczas swojego pobytu w Tarnowie Nowak postawił na pracę z młodzieżą. Tam szlify zdobywali m. in. Robet Kużdżał czy Mirosław Cierniak.

Od wielu lat „Boguś” prowadzi zajęcia z młodymi adeptami speedwaya na mini torach w okolicach Gorzowa. To pod okiem jego pierwsze kroki stawiał Krzysztof Cegielski. Przy zaangażowaniu rodziców oraz innych życzliwych osób, w 1996 roku zawiązany został „Uczniowski Środowiskowy Klub Sportowy Speedway Wawrów”. To właśnie w tej miejscowości istnieje mini tor, który posiada licencję PZM oraz FIM-u. Na tym obiekcie oraz m. in. w Ulimiu, Stanowicach rozgrywane są (od tego roku) Międzynarodowe Mistrzostwa Minispeedwaya Województwa Lubuskiego.

Od kilku już lat utrzymywane są kontakty z innymi podobnymi ośrodkami w Niemczech, Danii, Szwecji, Finlandii czy Norwegii. Ta postawa Bogusława Nowaka nie pozostała bez echa.

Nasz bohater jest laureatem nagrody „Radia Zachód” – „Zwycięzca za metą”, przyznawanej osobom, które mimo przeciwności losu potrafiły „znaleźć swoje miejsce” w otaczającej rzeczywistości. Ponadto „Boguś” jest zwycięzcą plebiscytu na „Człowieka Roku Wśród Osób Niepełnosprawnych” organizowanego przez poznański oddział TVP. W roku 2001 na Uniwersytecie Jagiellońskim Bogusław Nowak otrzymał medal „Kalos Kagatos” (piękny i dobry), przyznawaną sportowcom po zakończeniu kariery, którzy osiągnęli także sukcesy w innych dziedzinach życia.

Krzysztof Hołyński swego czasu miał w planie napisanie książki o „Bogusiu” (tytuł jej miał brzmieć: „Ostatni wiraż”), do realizacji tego przedsięwzięcia jednak nie doszło. Ale co się odwlecze to nie uciecze, i dr Zbigniew Szafkowski (akademicki nauczyciel Nowaka) niedawno „wydał” książkę pt. „Boguś”, która powinna znaleźć się na półce każdego kibica żużlowego. Polecam…

Jeszcze Robert Noga w ramach serii Asy żużlowych torów napisał książkę Bogusław Nowak.

Podopiecznym Bogusława Nowaka był także m.in. dwukrotny indywidualny mistrz świata Bartosz Zmarzlik.

W ubiegłym roku Nowak opowiedział w programie „The Power of Sport” na antenie Eurosportu, jak ciężkie były jego początki w roli szkoleniowca. Ludzie nie dowierzali, gdy przyprowadzali dzieci do jego akademii.
Było trudno, bo wiele dzieci, ze względu na rodziców, rezygnowało z treningów. Ludzie patrzyli na mnie, widzieli wózek inwalidzki i pytali siebie: czy on chce uczyć dzieci? One mogą skończyć jak on – mówił wówczas dzisiejszy jubilat. 

Z trenowania pod okiem Nowaka nie zrezygnował jednak Bartosz Zmarzlik. 27-latek wielokrotnie podkreślał, że to właśnie dzięki trenerowi Bogusławowi osiągnął tak wiele. Bowiem to on wprowadził go w tajniki żużla. Do dziś Zmarzlik okazuje wdzięczność pierwszemu swojemu szkoleniowcowi.

W ubiegłym roku były zawodnik Stali Gorzów marzył o nowym wózku inwalidzkim i samochodzie przystosowanym dla osób z niepełnosprawnościami. Bogusław Nowak nie ukrywał, że z racji wieku coraz ciężej jest mu poruszać się na starym wózku. Problemem były jednak pieniądze, ponieważ zakup takiego wózka oraz samochodu dla żużlowej legendy Stali Gorzów to koszty rzędu kilkuset tysięcy złotych.

W związku z czym na początku powstała specjalna zbiórka na ten cel. Ale później pomocną dłoń wyciągnął nie kto inny jak kapitan gorzowskiej Stali Bartosz Zmarzlik, który jest wychowankiem trenera Nowaka.

Kilka dni po jej ogłoszeniu zbiórki zadzwonił do mnie Bartek Zmarzlik, który przeczytał w Internecie o niej i zapytał mnie: „Trenerze, słyszałem, że ma pan potrzeby i zbiera na wózek. Ile on kosztuje?” Odpowiedziałem, że 25 tysięcy złotych, na co Bartek mi odpowiedział: „Proszę już nie zbierać, ja panu ufunduję ten wózek” – mówił Nowak podczas wywiadu dla serwisu „Echo Gorzowa”. – Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jestem spełnionym trenerem, skoro udało mi się wychować takiego mistrza, jak Bartek, który jest nie tylko wspaniałym sportowcem, ale i człowiekiem.

Po tym, jak Zmarzlik zadeklarował sfinansowanie wózka, pozostało ubierać jeszcze środki na zakup samochodu. I tym razem Nowak także nie musiał długo czekać, bowiem zarząd gorzowskiego klubu zdecydował się na pokrycie jego kosztów. To specjalnie przystosowany samochód, do którego będzie mógł wjeżdżać wózkiem i bez problemu z tej pozycji prowadzić.

Sam Nowak nie chciał pozostać dłużnym i postanowił w ramach rewanżu rozstać się ze swoją najcenniejszą pamiątką z czasów kariery. Bogusław Nowak przekazał do klubu swój motocykl. Maszyna ma trafić do muzeum gorzowskiej Stali, które powstaje w ramach 75-lecia klubu.

Z mojej strony to taki gest wdzięczności. Przekazałem do klubu swój motocykl z lat 70., na którym zdobywałem punkty dla gorzowskiej Stali. To motocykl ze stojącym silnikiem marki Jawa, który na pewno będzie atrakcją dla zwiedzających. Przyznam, była to dla mnie bardzo cenna i sentymentalna pamiątka. Ja nie rozumiem jak mogło się stać, że większość pamiątek, które były w gorzowskim klubie są ponoć w posiadaniu prywatnych osób. Trofea klubowe to własność klubu i część historii gorzowskiego żużla. Miejsce takich pamiątek jest w klubie – powiedział były żużlowiec, którego karierę zakończył wypadek na torze w Rybniku w 1988 r. Do tego czasu Nowak, broniąc żółto-niebieskich barw, zdobył dwanaście medali drużynowych mistrzostw Polski, na trwale zapisując się złotymi zgłoskami na kartach historii polskiego żużla.

Żródła: stalgorzow.pl oraz gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl

Zdjęcia: fb Bogusława Nowaka