Tai Woffinden urodził się 10 sierpnia 1990 r w Scunthorpe. Woffinden urodził się w Anglii, jednak w wieku 4 lat przeprowadził się wraz z rodziną do Australii, którą uważa za swoją ojczyznę. W zawodach żużlowych zdecydował się jednak reprezentować Wielką Brytanię. Jego nieżyjący już ojciec Rob również był żużlowcem.

Na pewno „Tajski” jest nieprzeciętnym zawodnikiem i nieszablonowym człowiekiem. Jego ciało pokrywa mnóstwo tatuaży. Jednych to odstrasza, a inni patrzą na to z podziwem. Przed praskimi rundami SGP zaprezentował kask w stylu retro.

Tai w polskiej lidze reprezentował dotychczas trzy kluby. Zadebiutował w wieku 18 lat w 2008 r w drużynie Włókniarza Częstochowa. Już w pierwszym swoim sezonie dwa razy przyjechał do mety na pierwszym miejscu. Po trzech sezonach spędzonych w klubie pod Jasną Górą przeniósł się do pierwszoligowego Startu Gniezno. W drużynie z pierwszej stolicy Polski spisywał się znakomicie. W dwunastu meczach odjechał 60 biegów i z bonusami zdobył 134 punkty, co dało mu średnią 2,20 p[kt./bieg.

Od sezonu 2012 reprezentuje nieprzerwanie barwy Sparty Wrocław. O przywiązaniu do klubu ze stolicy Dolnego Śląska niech świadczy fakt, że Tai wraz ze swoją rodziną mieszka w podwrocławskiej Długołęce. We Wrocławiu można go spotkać na zawodach innych dyscyplin sportowych. Bardzo wiele czasu spędza ze swoimi córeczkami.

Tai Woffinden swój pierwszy (z trzech) tytuł Indywidualnego Mistrza Świata zdobył w 2013r., kiedy był już zawodnikiem Sparty Wrocław. Brytyjczyk w stolicy Dolnego Śląska startuje od 2012 r. do dziś. Widać bardzo zżył się z Wrocławiem, z fanami Sparty Wrocław.

Dowodem był tegoroczny Testimonial Taia Woffindeena, który odbył się 16 czerwca na torze Stadionu Olimpijskiego.

Jak sam mówi najlepszym momentem w jego żużlowej karierze było  zdobycie po raz pierwszy tytułu indywidualnego mistrza świata, oraz zdobyci drużynowego mistrzostwa Polski ze Spartą Wrocław. Do ubiegłego sezonu Tai był jedyną gwiazdą speeedwaya bez drużynowego tytułu w naszym kraju.

Tajski bardzo dobrze czuje się w mieście nad Odrą. Tak mówi o pobycie w Polsce:

Miło jest mieć mieszkanie we Wrocławiu – powiedział. W każdym razie jest to jak mój drugi dom. We Wrocławiu mam wielu fanów i na każdym kroku odczuwam ich wielkie wsparcie. To przyjemność żyć w Polsce.

Z perspektywy sportowej mieszkanie w Polsce to najlepsza decyzja, jaką mogliśmy podjąć jako rodzina. Myślę, że patrząc od strony rodziny jest dokładnie tak samo. Najtrudniejszą rzeczą jest bariera językowa – ale dla mnie nie jest to aż tak wielki problem, ponieważ rozumiem bardzo dużo po polsku.

Brytyjczyk stwierdził również: Przebywanie we Wrocławiu jest zdecydowanie łatwiejsze i bardziej praktyczne z punktu widzenia spotkań z drużyną, obozów szkoleniowych czy wspólnych treningów. Jeśli klub do nas dzwoni i mówi, że musimy trenować na torze, nie muszę rezerwować lotu do Polski, sprawdzać połączenia by jak najsprawniej tam dotrzeć, a potem nie muszę zastanawiać się, jak mam wrócić do domu. Mogę po prostu wsiąść do samochodu, i po około 20 minutach jazdy docieram na miejsce.

Poza tym dochodzą jeszcze inne kwestie. Na przykład, jeśli wyjeżdżam na mecz, zamiast opuszczać swoją rodzinę na trzy lub cztery dni, po prostu dojeżdżam na zawody, a po nich wracam do domu tego samego dnia – zakończył Woffinden.

Dzisiejszemu jubilatowi życzymy sto lat!