Artur Pawlak urodził się 13 lutego 1974 r. w Koninie. Licencję żużlowca zdobył w wieku 16 lat w 1990 r. Przez cały okres startów reprezentował barwy Falubazu (Morawskiego) Zielona Góra. Bardzo szybko zadebiutował w ekstraklasie żużlowej.  Było to w 9 rundzie rozgrywek o DMP 1990. Wówczas Falubaz walczył na wyjeździe ze Stalą Rzeszów. Artur wystąpił w ósmym biegu tego meczu i zanotował upadek. Gospodarze wygrali wówczas 51-39. Drużyna Falubazu zajęła wówczas przedostatnie miejsce w tabeli ekstraligi żużlowej. W 1991 r. razem z drużyną Morawskiego Zielona Góra sięgnął po tytuł drużynowego mistrza Polski. Był m.in. dwukrotnym brązowym medalistą młodzieżowych mistrzostw Polski (1991 Gorzów Wlkp., 1992 Toruń). W 1993 r., niedługo przed śmiercią, zdobył srebro w rywalizacji par seniorskich.

Niektórzy zielonogórski tor określali mianem pechowego. W marcu 1993 r. przed sezonem,  w towarzyskim meczu z Unią Leszno w Zielonej Górze śmiertelny wypadek miał niespełna 22-letni bardzo zdolny zawodnik Andrzej Zarzecki. W wyniku obrażeń odniesionych na torze zmarł w szpitalu 21 marca 1993.

Wcześniej, od początku lat 80-ych XX w. na torze w winnym grodzie zginęli Bogdan Spławski i Wiesław Pawlak. Jednak sezon 1993 był najczarniejszy w historii zielonogórskiego żużla.

6 czerwca 1993 r w Zielonej Górze odbywał się towarzyski mecz pomiędzy Morawskim (Falubazem) a Polonią Piła. W IV wyścigu spod taśmy ruszyli Pawlak w kasku niebieskim i Grigorij Charczenko w białym. Rosjanin prowadził, ale wychowanek Falubazu nie dawał za wygraną. Przy wejściu w przedostatni wiraż zahaczył o tylne koło motocykla przeciwnika. Przewrócił się, przekoziołkował, uderzył głową w tor, później w drewnianą bandę… Przy słupkach były wmurowane szyny. Wtedy bandy były mocne, solidne. Tragedia wydarzyła się na oczach rodziców Artura. Jego mam i tata byli wtedy na tym spotkaniu.

Ojciec przeskoczył przez płot, dobiegł do nieprzytomnego syna i próbował zdjąć z jego głowy kask.

Żużlowiec doznał urazu czaszkowo-mózgowego. Zapadł w śpiączkę. Lekarze 15 dni walczyli o jego życie. Sportowiec trafił do klinik w Poznaniu i we Wrocławiu, później przewieziono go do Zielonej Góry. Artur Pawlak zmarł 21 czerwca 1993 roku. Miał zaledwie 19 lat.

Wypadek Artura Pawlaka widzieli min Andrzej Huszcza i Piotr Protasiewicz.

Tak relacjonuje wydarzenie ówczesny lider Zielonogórzan:

Artka pociągnęło, uderzył w bandę. A wtedy bandy nie były takie jak teraz, dmuchane, bezpieczne. Przy słupkach były wmurowane szyny. Mocna, solidna banda. Pamiętam, że aż zakwiczała… Nic a nic się nie poddała. Całe uderzenie Artek wziął na siebie. I koniec.

Protasiewcz dodaje: Zahaczył, przewrócił się, uderzył. Gdyby to stało się dziś, przy dmuchanych bandach, to pewnie Artur po takim upadku by wstał i o własnych siłach wrócił do parku maszyn…

Artur Pawlak był jednym z bardziej obiecujących juniorów Morawskiego na początku lat 90-ych XX wieku.. Karierę żużlową zaczynał razem z Piotrem Protasiewiczem, czy też Piotrem Kuźniakiem.

Niestety okrutny los nie pozwolił mu przeżyć więcej niż tylko 19 lat…

Wypadek Artura Pawlaka, 6.06.1993 r.: