Artykuł autorstwa Moniki Sobaszek zamieszczono 22 lutego 2014 roku na stronie row.rybnik.com.pl.

Do niedawna w historii rybnickiego żużla został udokumentowany jeden wypadek śmiertelny. 3 września 1960 roku podczas meczu Górnik Rybnik – Start Gniezno, Witold Świątkowski upadł na tor, uderzając przy tym w drewnianą bandę. Zawodnik zginął na miejscu. Był to pierwszy, i – jak podawano jeszcze niedawno w oficjalnych źródłach –  jedyny tego typu wypadek w Rybniku. Jednak jak się okazało kilka lat później również doszło do śmiertelnego wypadku na torze na Górnym Śląsku.

W 1965 roku drużyna Górnika Rybnik nie zwalniając tempa zdobywała nieprzerwanie od 1961 roku tytuły Drużynowego Mistrza Polski. Złotą ekipę tworzyli Joachim Maj, Stanisław Tkocz, Antoni Woryna, Andrzej Wyglenda czy też Karol Peszke, Waldemar Motyka, Alojzy Norek, Jerzy Gryt, Antoni Fojcik. W tym czasie swoich sił w sporcie żużlowym próbował młody zawodnik z Roju – Alfred Oleś (ur. 5.06.1943), który już od najmłodszych lat pałał miłością do motoryzacji. Podczas jednego z treningów w 1965, prawdopodobnie 22 lub 24 czerwca pod taśmą stanęli Gryt, Motyka i Oleś.  Jak się okazało, był to ostatni wyścig życia tego 22-latka. Oleś uderzył z całym impetem w bandę. 

Pamiętam, że podjechałem do Alka, ściągnęliśmy mu kask, a jemu płynęła krew z nosa…

– wspomina Jerzy Gryt.

Młody zawodnik został odwieziony do szpitala. Diagnoza: pęknięta podstawa czaszki. 25 czerwca 1965 roku Alfred Oleś zmarł w szpitalu wskutek obrażeń odniesionych w wypadku na torze w Rybniku.

Najgorsze w całej tej tragicznej sytuacji przez długie lata było to, iż ten śmiertelny w skutkach wypadek nie został nigdzie odnotowany. Należy zadać pytanie: Dlaczego? W historii żużla Alfred Oleś został zapisany w sposób – ,,Zawodnik reprezentujący barwy Rybnika w latach 60”. Jego nazwisko do czasu publikacji artykułu o jego śmierci nie widniało na żadnej liście osób, które zginęły na torach żużlowych. Niezaprzeczalny jest fakt, że młody zawodnik zginął podczas treningu w Rybniku, a czarna statystka speedwaya powiększa się o kolejną ofiarę śmiertelną.

Cała sprawa nie została by odkryta i wyjaśniona, gdyby nie kilka osób, które pomogły w zbadaniu tej historii. Podziękować należy przede wszystkim panu Januszowi Woźniakowi, Józefowi Cycule, Jerzemu Grytowi oraz rodzinie Alfreda Olesia. 

Po publikacji tego artykułu Alfred Oleś został wpisany na listę zawodników, którzy zginęli na torach żużlowych.