Tadeusz Kołeczek urodził się 20 kwietnia 1922 w Zgierzu, choć niektóre źródła podają iż była to miejscowość Głowno.
Pasja do motocykli zrodziła się w nim podczas okupacji niemieckiej. Po zajęciu Polski przez Niemców w 1939 roku, jako 17-letni chłopak wraz z bratem Witoldem dostał nakaz pracy w zakładzie motoryzacyjnym.
Kiedy Niemcy uciekali przed Rosjanami z Łodzi, udało mu się z bratem skompletować z różnych części dwa wojskowe motocykle: BMW 500 i Zündappa 600, a ponieważ trudno wtedy było zarejestrować prywatny motocykl obaj zapisali się do klubu sportowego.
Sport żużlowy uprawiał zaledwie przez 3 lata, reprezentując barwy klubu Ogniwo (Tramwajarz) Łódź.
Tadeusz Kołeczek był niewątpliwie wielkim talentem żużlowym. On i Alfred Smoczyk byli liderami ówczesnej kadry polskich żużlowców. W 1949 roku zgrupowanie kadry miało miejsce w Lesznie, gdzie atmosfera wśród zawodników była wyśmienita, co pokazują archiwalne zdjęcia w książkach o żużlu. PZM, tak jak rok wcześniej, zakupił nowe motocykle JAP w ilości sztuk 9 na potrzeby reprezentacji. Rybniccy działacze zorganizowali za to wielki turniej w ramach tzw. Rewii (żużlowych) Asów w Rybniku.
To była sobota, 24 września 1949 roku – jakże piękny początek jesieni. Były to skądinąd standardowe zawody kontrolne kadry. Wśród zaproszonych gości pojawili się najlepsi polscy żużlowcy, przy okazji dla siebie nawzajem – sami dobrzy znajomi: Czesław Szałkowski z Grudziądza, Stefan Maciejewski z Ostrowa, Tadeusz Kołeczek z Łodzi, Józef Olejniczak i Alfred Smoczyk z Leszna, a na dodatek miejscowi, Paweł Dziura, Ludwik Draga, Robert Nawrocki i Alfred Spyra. Któż mógł te zawody wygrać? Nie było wtedy w tym względzie cienia wątpliwości. Tylko on jeden, Alfred Smoczyk, ten as nad asami, mało że niepokonany, ”wykręcił” przy tym najlepszy czas dnia, który okazał się nowym rekordem toru (83,5 sek.), odebrany Pawłowi Dziurze (sprzed zaledwie miesiąca), który notabene stanął na trzecim stopniu podium. Drugi tego dnia był chmurny na co dzień Tadeusz Kołeczek.
Dwaj pierwsi żużlowcy podczas jesiennej rybnickiej ”Rewii Asów”, Smoczyk i Kołeczek (obaj mieli młodszych braci żużlowców, Zdzisława i Witolda) przez wielu uważani byli za parę najlepszych polskich żużlowców tegoż roku 1949. Pozycja ”Freda” nie podlegała dyskusji, zaś Kołeczek, choć dużo starszy notował wyraźną progresję swoich notowań. Świetnie punktował w lidze, w meczach testowych reprezentacji ze Szwecją w Warszawie i podczas tournée po Holandii.
23 października 1949 roku po raz pierwszy w karierze wystąpił w rozegranym w Lesznie finale indywidualnych mistrzostw Polski, zajmując X miejsce. W 1950 r. ponownie zakwalifikował się do finału indywidualnych mistrzostw naszego kraju. 8 października 1950 roku w Krakowie zdobył srebrny medal. Wówczas zwyciężył Józef Olejniczak, ale przez długie lata mistrzostwo pośmiertnie przyznano zmarłemu tragicznie 26 września 1950 r Alfredowi Smoczykowi, a Kołeczek miał brązowy medal. Dopiero w 1984 roku władze PZM podjęły decyzję o przywróceniu tytułu mistrza Polski za rok 1950 Józefowi Olejniczakowi, a Alfredowi Smoczykowi przyznano tytuł honorowego mistrza Polski. Tym samym Tadeusz kołeczek otrzymał nalezy i wywalczony na torze w sportowej walce tytuł wicemistrzowski.
Tadeusz Kołeczek reprezentował Polskę w meczach międzynarodowych przeciwko Czechosłowacji (1948, 1950), Szwecji (1949) oraz Holandii (1949).
Od początku powstania Tramwajarza/Ogniwa Łódź jej liderem był nie kto inny jak Tadeusz Kołeczek. To głównie dzięki jego dobrej jeździe łodzianie mogli cieszyć się z miejsca w elicie (w latach 1948 – 1949 Tramwajarz zachowywał status pierwszoligowca ). W Drużynowych Mistrzostwach Polski w 1950 Ogniwo zajęło w tabeli pierwszej ligi (najwyższy poziom rozgrywek) szóste miejsce. Kołeczek w pierwszym ligowym starcie pokonał samego Alfreda Smoczyka, leszczyńską legendę.
Tuż na zakończenie sezonu 1950 na torze w Rzeszowie odbył się trójmecz z udziałem drużyn z Warszawy, Bytomia oraz Łodzi, której zawodnik Tadeusz Kołeczek ustanowił rekord toru wynoszący 99,5 sekundy.
Zimą w roku 1950 Kołeczek pracował jako kierowca w łódzkim ogrodzie zoologicznym. 28 grudnia miał tragiczny wypadek na budowie, w wyniku którego Kołeczek zmarł następnego dnia (29 grudnia 1950 roku). Podczas prac remontowych na terenie zoo wybuchła butla z acetylenem. Inni natomiast twierdzą, iż pośliznął się i spadł z rusztowania. Tak czy siak była to zupełnie niepotrzebna śmierć. Tadeusz Kołeczek uległ wypadkowi podczas pracy dla idei – co wówczas w socjalistycznej Polsce było bardzo modne. Chodziło o czyn społeczny dla uczczenia rocznicy… rewolucji październikowej.
Spoczywa na cmentarzu Starym przy ul. Ogrodowej w Łodzi (pogrzeb odbył się 1 stycznia 1951, z kościoła MB Zwycięskiej przy ul. Łąkowej).
W następnych latach organizowano w Łodzi Memoriał Żużlowy im. T. Kołeczka.
Źródła: wikipedia, Dziennik Łódzki, row.rybnik.com, rztz.pl
Zdjęcie: lodz.pl